Fabryka słów 2022
582 str
Kroniki Mroku tom 4
Tłumaczył: Piotr Kucharski
Rezkin zostawił za sobą żywego wroga. I kilka prawd,
półprawd i domniemań o sobie, które to sprawiają, że jego szalony plan jako
tako się powodzi. Choć oczywiście zwroty akcji i rozsypka planu też się zdarza.
Musiałam mocno zmienić podejście do tej serii. Pierwszy tom
był zabawny, uroczy, typowo rozrywkowy. Rezkin w świecie zewnętrznym
zdecydowanie budził zachwyt, czułość, jakieś pokłady ogromnej opiekuńczości,
przy czym nadal pozostawał męski i zrzucał z piedestału ulubionych bohaterów. I
to mien zachwycało, prowadzało powiew świeżości do fantasy, pomysł autorki
naprawdę przypadł mi do gustu i chciałam więcej. Jednak w miarę rozwoju akcji i
tego, czego się o sobie i świecie dowiadywał, zmieniało się zachowanie głównego bohatera. A może bardziej
je dostosowywał. I trochę mi to nie paskowało, trochę brakowało tego
zagubionego w świcie i jego zasadach chłopaka. Zrozumiałam jednak, że bohater
musi się zmieniać, A Rezkin musi się dostosować, po swojemu. Tego nie brakuje
również w tym tomie. Mężczyzna doskonale radzi sobie zarówno wśród uchodźców na
Cael, jak i wśród osób mu życzliwych, na zwiadach i w płacach. Toczy swoją
wojnę, by zapewnić ludziom prawdziwy dom, choć naraża się chyba wszystkim,
którym może. Jednocześnie wychodzą na jaw takie wiadomości, że aż mnie
zatchnęło z wrażenia. I niby wszystko wyjaśniają, stawiają Rezkina na
odpowiednim miejscu w świecie, a z drugiej znowu wszystko wywalają do góry
nogami, bo jakby plan trochę się nie powiódł.
Jednak najbardziej, oprócz wspaniałej intrygi, coraz
bardziej się plączącej, cieszy mnie nieszczęście Frishy. Wiem, nie powinno się
czerpać przyjemności z cierpienia innych, ale ta głupia gąska częściej mnie
wkurza, niż budzi bardziej przyjazne uczucia. I chwila, w której dociera do jej
dość pustej głowy, że Rezkin nie troszczy się o nią dla niej samej i z
wielkiego uczucia, tylko dlatego, że tak ma jest zdecydowanie jedną z lepszych
w całej książce, o ile nie w całej serii.
Jeśli szukacie książki z dobrze zakrojoną intrygą, która
rozwija się z każdym tomem, to koniecznie sięgnijcie, oczywiście po kolei, po
serię „Kroniki Mroku”. Na pewno się nie zawiedziecie, choć, jak przy seriach
bywa, są momenty słabsze i mocniejsze. Na szczęście autorka nadrabia humorem.
Co ważne, każdy tom trzyma poziom i w zasadzie zawsze chce się więcej po
przerzuceniu ostatniej strony. Na szczęście kolejny tom jest w planach jeszcze
na ten rok.
Jeśli natomiast szukacie przedłużenia pierwszego tomu, z
jego humorem i zagubieniem Rezkina, rozczarujecie się. Radzę zmienić książkę
lub… nastawienie. Ja zmieniłam i nie żałuję.
Za egzemplarz dziękuję
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz