45 - 2018 Zagubione życie Piotr Podgórski


Lucky 2018
336 str



Jolanta kiedyś została z nienarodzonym dzieckiem i nadzieją na to, że jej zaginiony mąż kiedyś się odnajdzie. Po latach ma nowego męża, pieniądze, wygodne  życie, przyjaciółkę i zdawać by się mogło, że zero zmartwień. Nagle jej świat znów się wali. Przyjaciółka widzi jej męża z inną kobietą, były mąż nagle wraca do żywych, a młodszy sąsiad wykazuje nią spore zainteresowanie. Czy przeszłość ją pochłonie, a może otworzy nową przyszłość?

Piotr Podgórski tworzy bardzo skomplikowaną intrygę, którą czytelnik odkrywa z każdą przewracaną kartką. Akcja się plącze, dodawane są kolejne wątki, a zakończenie wcale nie jest oczywiste. W pewnym momencie nie wiadomo, kto jest winny, a kto tylko takiego udaje, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. To bardzo dobra powieść o tym, że bliscy nie zawsze takimi są i że właśnie oni potrafią zranić najbardziej. Historia o ludziach pozornie żyjących pod jednym dachem, którzy w gruncie rzeczy są sobie obcy. Kobieta żyjąca w złotej klatce, która w drastyczny sposób zostaje ze swojego snu obudzona i zmuszona do podjęcia decyzji, które zmienią jej życie.

I o ile historia i całe tło są zbudowane bardzo dobrze, tak dialogi są największym minusem tej powieści. Oczywiście nie wszystkie, ale niektóre. Płaskie, płytkie, infantylne. Niby mówią o uczuciach, ale są pozbawione emocji, czytelnik wcale ich nie czuje. Ja czułam jedynie irytację, że ludzie dorośli rozmawiają, jak dzieciaki w podstawówce. Drażniło, przeszkadzało, spowalniało czytanie. By potem wejść w opis i popędzić akcję maksymalnie do przodu. Bo poza tymi momentami książkę czyta się bardzo dobrze. I to nie tylko jako opowieść akcji, mocno sensacyjną, ale również jako książkę psychologiczną. Zagubione życie to opowieść o stracie, staczaniu się w dół i odbiciu się. Mówi o zaufaniu i jego braku, o tym, że czasem trzeba zrobić krok w tył, by uratować całe swoje życie. W gruncie rzeczy książką niesie ze sobą nadzieję, że z każdej patowej, zdawać by się mogło, sytuacji, jest wyjście, tylko czasem trzeba spojrzeć na nią z dystansu, przemyśleć i przewartościować swoje życie. A potem zawsze wyjdzie słońce i wszystko się ułoży.
Momentami zauważyłam pewne nieścisłości, najbardziej uderzyła mnie pewna scena, gdzie bohaterka nie wie, o kim mowa, a dwa zdania potem za tym kimś tęskni, przy czym te zdania nie informują o powrocie pamięci. Jednak to są drobne błędy, które giną w cieniu wykreowanych postaci. Są żywe, wyraziste i czasami miałam wrażenie, że stoją obok, znam ich i mogę z nimi porozmawiać. Część osób dała się lubić, część nadawała się do odstrzelenia, ale to świadczy o tym, jak dobrze zostały opisane. Przemyślane postacie, które były stałe w poglądach i zachowaniu, tworzyły zwartą całość i budziły konkretne uczucia. Choć oczywiście najlepiej była wykreowana główna bohaterka, która, co prawda nieporadna, ale dała się lubić, bo ta cecha była dobrze wyjaśniona.

Jest coś, co może irytować lub budzić zdziwienie, może nawet irytację i poczucie, że autor prezentuje myślenie życzeniowe i lukruje rzeczywistość. Kilku bohaterów drugoplanowych pojawiało się akurat wtedy, kiedy stała nad przepaścią i wyciągali pomocne dłonie. Nierealne? Nie ma takich aniołów na naszych drogach? A może zaślepieni własnym nieszczęściem nie umiemy ich dostrzec.

Książkę polecam osobom lubiącym szybkie zwroty akcji, niebanalne historie, które spotykają normalnych ludzi. Także tym, którzy szukają niezbyt oczywistego romansu oraz nadziei na lepsze jutro. Zagubione życie skutecznie potrafi rozjaśnić przyszłość i dać motywację do podjęcia działania i odnalezienia tego dobrego życia.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Lucky Wydawnictwo

Łączna liczba wyświetleń