NovaeRes 2021
290 str
Zuza nie zdała na wymarzone studia, a egzaminujący ją
profesor zdruzgotał nawet nadzieję. Do tego ma jechać na wakacje z rodzicami.
Czy może być coś gorszego dla dziewiętnastolatki?
Parę razy sparzyłam się na książkach tego wydawnictwa, ale
gdy zobaczyłam okładkę i opis, postanowiłam dać jej szansę. I nie zawiodłam się
ani przez moment. Przyjemna, lekka lektura na wakacje, ale też nie z kategorii
tych, co to się czyta dla relaksu i potem zapomina. Za dużo tu ważnych i
dobrych wątków, by ot tak, wyrzucić książkę z głowy.
Wątek z rodzicami spodobał mi się szczególnie. Mili,
współczujący, nienarzucający się, ale po prostu trwający przy dziecku.
Życzyłabym każdej nastolatce takiego kontaktu z rodzicami. Trochę inaczej
sytuacja ma się z przyjaciółmi dziewczyny i to jest drugi ciekawy wątek. O ile
dalsi znajomi stają na wysokości zadania i wspierają dziewczynę, gdy
przyjeżdżają do niej nad jezioro, to jej najlepsza przyjaciółka jest przykładem
antybohatera. Samolubna, wredna, okrutna. Miałam ochotę zdzielić ją przez łeb,
a Zuzą potrząsnąć i powiedzieć, że nie zawsze warto być dobrym i uprzejmym dla
wszystkich. W książce w ogóle jest cała galeria bohaterów i zdawać by się
mogło, że jest ich za dużo, ale to na ich tle rozgrywa się historia głównej
bohaterki, na jej tle widzimy relację dziewczyny z oboma ratownikami i dzięki
temu możemy ujrzeć jej motywy działania.
Bardzo lubię książki, w których autor nie skupia się
wyłącznie na dwójce bohaterów. Tu jest ich więcej i historia przez to zyskuje. To
dzięki nim poznajemy różne sposoby radzenia sobie z problemami i rozwiązywania
konfliktów. Dużo się dzieje, ale to też na plus, wszak historia dotyczy młodych
ludzi, na wakacjach, do tego mamy swego rodzaju miłosny trójkąt, tu musi
kipieć, buzować, musi się dziać. Jak jeszcze do tej mieszanki dodamy zazdrość
to dostajemy naprawdę wybuchową historię.
Przekonałam was, że to historia idealna na lato i na relaks?
Taka trochę ambitniejsza, ale lekka i przyjemna? To teraz zniszczę ten obraz,
bo końcówka zdecydowanie wbije was w fotel. Zapamiętajcie sobie dokładnie
historię opowiedzianą przez starego księdza i czytajcie przez jej pryzmat. Ja
zapomniałam i na końcu nie wiedziałam, co z sobą począć.
Na koniec chciałabym jeszcze wspomnieć o epilogu, w którym
poznajemy krótkie historie wszystkich bohaterów pojawiających się w książce.
Miło wiedzieć, co się z kim działo w przyszłości, w wielu książkach tego
brakuje, a tu autorka miło mnie zaskoczyła.
Polecam, to jedna z lepszych historii miłosnych, jakie
czytałam w ostatnim czasie.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu oraz