Jaguar 2019
400 str
Tłumaczył Stanisław Kroszczyński
Cykl Okrutny Książę tom II
Osadzenie na tronie Cardana wydawało się najlepszym pomysłem pod słońcem. Chłopak do władzy się nie garnął, wręcz pogardzał rodzinnym dziedzictwem. Jednak czas się kurczy, władza, którą Jude ma nad królem niedługo zniknie, a elf zdaje się świetnie bawić i niekoniecznie zechce zrzec się korony.
Pierwszy tom to dopiero preludium, zdecydowany przedsmak tego, co autorka roztacza przed czytelnikiem w drugim tomie. Tu dzieje się dosłownie wszystko. Mamy więc zdradę, którą trzeba odkryć, a będąc szarą eminencją Jude ma tylu wrogów, że o zdradę może podejrzewać dosłownie każdego. Sprawy nie poprawia fakt, że jest śmiertelniczką i mimo funkcji seneszala Nawjyższego Króla nadal nie budzi szacunku u wielu elfów, no dobrze, u większości. Cardan wymyka się spod kontroli, nie próbuje ukrywać, że nie podoba mu się władza, jaką ma dziewczyna i pragnie się jej pozbyć. Wszystko to stanowi tło do zdarzeń, które nawet trudno sobie wyobrazić. Nie można również przeoczyć coraz bardziej zarysowanego wątku uczuciowego, uparcie wypieranego zarówno przez Jude, jak i Cardana. Nienawidzą się i pragną jednocześnie. Większej zachęty dla fanów gatunku nie trzeba. I nie trzeba też wspominać, że przez to nie jest bynajmniej słodko i cudownie, nie mdli od wyznań. Raczej trzeba się mocno trzymać, bo akcja pędzi, jest chwilami strasznie i beznadziejnie, ale w każdym zdaniu ciekawie.
Okrutny książę dorasta, rozwija się. Zmienia się jego nastawienie do świata i do wszystkiego, co go otacza. Zmienia się też w stosunku do Jude i choć dziwnym może się wydawać fakt, że dziewczyna tego nie dostrzega, to takim nie jest. Źródłem opinii Jude jest wcześniejsze zachowanie Cardana i przez to nic nie jest dziwne, czy niedopracowane.
Również inni bohaterowie się zmieniają, wychodzą na jaw nowe tajemnice, przepowiednie i obawy. Skomplikowane układy, przymierza i antypatie mają w nich swoje głębokie korzenie. Ubogacają książkę, dzięki niej cała opowieść jest dużo ciekawsza, a historia nabiera jeszcze większej spójności. I choć wiele rzeczy jest na pierwszy rzut oka pozostawione przypadkowi, to jednak dzieje się przez coś. Nie bójcie się jednak, sporo zagadek się rozwiązuje, ale pojawiają się całkiem nowe, które sprawią, że w kolejnym tomie na pewno nie będzie miejsca na nudę.
Drugi tom zatarł niekorzystne wrażenie z tomu pośredniego, utwierdził mnie w przekonaniu, że dobrze wybrałam i naprawdę dobrze się bawiłam.
25 - 2020 Zagubione siostry Holly Black
Jaguar 2020
98 str
Cykl Okrutny książę tom 1.5
Tłumaczył Stanisław Kroszczyński
Zachłyśnięta twórczością autorki zaczęłam szukać więcej ebooków w abonamencie. Chciałam zobaczyć, czy jest Las na granicy światów, a znalazłam to opowiadanie. Nauczona doświadczeniem uznałam, że zanim sięgnę po Złego Króla muszę przeczytać tom pomiędzy. Niestety się rozczarowałam. Dlaczego?
Zagubione siostry są opowieścią Taryn, która ma wyjaśnić stosunki między nią, a Jude, to co się działo i dlaczego tak było. Zapowiedź obiecująca. W Okrutnym Księciu musiałam się mocno napracować, by pamiętać o tym, że dziewczyny są bliźniaczkami, bo Taryn zachowywała się kompletnie inaczej. Niestety opowieść nie wnosi nic nowego, wszystko to, co jest w niej zawarte, jest powiedziane w głównej opowieści. Może nie zawsze wprost, czasem trzeba się domyślić, coś sobiw dopowiedzieć, ale nie wymaga to nie wiadomo jakich operacji myślowych. Zagubione siostry uważam za twór kompletnie niepotrzebny. Strata czasu, który mogłam poświęcić na dalsze zgłębianie przygód Jude i Cardana w Złym Królu. Żałuję, że przeczytałam, bo choć całość nie jest zła sama w sobie, to spodziewałam się czegoś więcej, a nie powielania treści.
Dla czytelników mających kompletnego świra na punkcie autorki i spijających każde jej słowo będzie to gratka, reszcie mówię - odpuśćcie sobie.
98 str
Cykl Okrutny książę tom 1.5
Tłumaczył Stanisław Kroszczyński
Zachłyśnięta twórczością autorki zaczęłam szukać więcej ebooków w abonamencie. Chciałam zobaczyć, czy jest Las na granicy światów, a znalazłam to opowiadanie. Nauczona doświadczeniem uznałam, że zanim sięgnę po Złego Króla muszę przeczytać tom pomiędzy. Niestety się rozczarowałam. Dlaczego?
Zagubione siostry są opowieścią Taryn, która ma wyjaśnić stosunki między nią, a Jude, to co się działo i dlaczego tak było. Zapowiedź obiecująca. W Okrutnym Księciu musiałam się mocno napracować, by pamiętać o tym, że dziewczyny są bliźniaczkami, bo Taryn zachowywała się kompletnie inaczej. Niestety opowieść nie wnosi nic nowego, wszystko to, co jest w niej zawarte, jest powiedziane w głównej opowieści. Może nie zawsze wprost, czasem trzeba się domyślić, coś sobiw dopowiedzieć, ale nie wymaga to nie wiadomo jakich operacji myślowych. Zagubione siostry uważam za twór kompletnie niepotrzebny. Strata czasu, który mogłam poświęcić na dalsze zgłębianie przygód Jude i Cardana w Złym Królu. Żałuję, że przeczytałam, bo choć całość nie jest zła sama w sobie, to spodziewałam się czegoś więcej, a nie powielania treści.
Dla czytelników mających kompletnego świra na punkcie autorki i spijających każde jej słowo będzie to gratka, reszcie mówię - odpuśćcie sobie.
24 - 2020 Zwariowane opowieści Gudule
Media Rodzina 2020
128 str
Tłumaczyła Małgorzata Hesko-Kołodzińska
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu oraz
128 str
Tłumaczyła Małgorzata Hesko-Kołodzińska
Na pewno każdy pamięta z dzieciństwa bajki o pięknych
królewnach, dzielnych rycerzach, złych wilkach i zamienionych w ropuchy
książętach. Bawią i uczą kolejne pokolenia i choć dziś dla dzieci ważne są
również dinozaury i podróże kosmiczne, to wyżej wymienione motywy nadal
znajdują się na liście ulubionych. A teraz wyobraźcie sobie bajki kompletnie
pomylone, opowiedziane inaczej, przewrotne i zupełnie inne, niż te, które znamy
z dzieciństwa. Oto Zwariowane opowieści. Kompletnie nieszablonowe, innowacyjnie
opowiedziane historie, które gdzieś znamy, ale jednak nie w tej wersji. Bawiły
zarówno małych, jak i nas. Czytałam ciągle parskając śmiechem i słysząc śmiech
oraz prośby o jeszcze. Dawno nie spotkałam tak krótkiej i tak pełnej treści
książeczki. Zwariowane opowieści otwierają drzwi do wyobraźni i kreatywności,
zmieniają myślenie, pokazują, że nawet coś, co jest dobrze znane, może być
opowiedziane inaczej. Pozwalają bawić się bajkami, dostrzegać furtki do zmian
historii. Dodatkowo każda z nich była początkiem dyskusji o tolerancji,
inności, higienie, czy zwyczajach. Bardzo wartościowa treść podana w przystępnej
formie, bawi, uczy i nie może się znudzić.
Publikacja jest wpisana w kategorię wiekową od sześciu do
ośmiu lat, ale starsze dzieci też nie będą się nudzić, myślę nawet, że bardziej
skorzystają, wyłapią wszystkie niuanse i dostrzegą ironię sytuacji. Dla
młodszych dzieci świetnie się sprawdzą, jako bajeczki do snu. Nie ma w nich
przemocy, są króciutkie i proste. Książka składa się z trzynastu opowieści,
więc nie będzie problemu, że ciągle trzeba czytać to samo. I choć na pewno
znajdzie się jakaś ukochana, to jest większa szansa na zmianę. Co ważne,
dorosłym też się będą podobać, więc wieczorne czytanie stanie się rytuałem nie
do opuszczenia.
Dodatkową zachętą do sięgnięcia po Zwariowane opowieści na
pewno jest okładka i ilustracje w środku. Wypukłe, błyszczące litery sprawiają,
że książkę chce się ciągle oglądać, a twarda okładka zapewnia, że się przy tym
nie zniszczy. Dzieciakom ogromną frajdę sprawiło oglądanie jej w słońcu. Także
pastelowe rysunki bardzo im się podobały. Świetnie oddają treść, jednocześnie
nie narzucając się nachalnością i nie przytłaczają tekstu.
Przepięknie wydana książka na pewno będzie trafionym
prezentem dla całej rodziny. Zapewni chwile świetnej zabawy, rozerwie, ale i
skłoni do przemyśleń. Moim dzieciom najbardziej podobała się bajka o wróżce
walczącej o bajkową telewizję i to, że książka uczy mimochodem. Wiele razy byli
zaskoczeni, a to też niełatwe w dzisiejszym świecie, w którym większość bajek
jest przewidywalna. Ogromny plus za jej niezwykłość, piękno i przesłanie. Oraz
za humor, bo bez niego nie byłaby tak dobra.
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu oraz
23 - 2020 Niesamowita podróż Tobiasza Radek Żydonik
Skrzat 2020
64 str
64 str
Tobiasz kocha statki i bitwy kosmiczne. Kocha też swoich
rodziców i lubi mieszkać w Republice Okrągłych Brzuszków mimo tego, że jego
własny brzuszek jest trójkątny. Niestety nastaje dzień, w którym prezydent
ogłasza, że w jego kraju mogą mieszkać tylko posiadacze brzuszków okrągłych.
Rodzina trójkątów traci pracę, dom, miejsce do życia. Nie poddają się jednak,
ruszają w poszukiwaniu miejsca, gdzie będą mogli spokojnie żyć.
Podczas ich podróży odwiedzają kolejne kraje, w których
kolejni „inni” zostają wygnani i tracą wszystko, tak jak oni. We wspólnej
podróży odkrywają, że poza różnicami w wyglądzie (i trochę w upodobaniach do
zabawy) tak naprawdę niczym się nie różnią. Jednak wielcy tego świata nie chcą
tego widzieć, wszystko, co inne określając podfigurami. I tak Tobiasz z
przyjaciółmi tuła się po świecie.
Niepozorna, krótka opowiastka z przepięknym przesłaniem.
Ucząca tolerancji, zachęcająca do dyskusji, czasem bardzo burzliwych i do
oburzenia tym, jak zbudowany jest świat dorosłych. Moje dzieci całymi sobą
chłonęły treść, a jednocześnie dyskutowały ze mną co można, czego nie można, co
jest bez sensu, a co jest niesprawiedliwe. Patrząc na nich widziałam wyraźnie
edukacyjną wartość tej książki i to, jak bardzo do nich trafia to, co słyszą.
To, do jakich wniosków doszli sami, a do jakich doprowadziła ich nasza rozmowa.
Bardzo długo nie mogli się pozbyć obrazów z książki z głowy, sami prosili o
jeszcze i byli rozczarowani, że przygody Tobiasza tak szybko się skończyły.
Dodatkowym atutem Niesamowitych przygód Tobiasza jest prosty język i piękne
ilustracje. Owszem, są pojęcia trudniejsze dla dzieci, ale tak wplecione w
tekst, że ich definicja jest od razu podana i słowo przestaje być trudne. A
ważne rzeczy podkreśla jeszcze inna czcionka. Mówiąc szczerze, miałam problem,
by książkę dzieciom przeczytać, bo czytali mi przez ramię, tak zachęcały ich
obrazki, treść i wtrącenia kolorową czcionką. Zachwycili się też okładką, która
wpada w oko, kusi błyszczącymi fragmentami i też prowokuje do dyskusji. Jestem
pewna, że nie będą odosobnieni, a forma książki zachęci nawet młodsze dzieci do
poznania historii Tobiasza. Pokuszę się o stwierdzenie, że opowieść o trójkątnym
chłopcu powinna być lekturą obowiązkową, bo uczy więcej, niż niejedno
tłumaczenie i suszenie głowy.
Niestety ja dam jednego minusa, co prawda fakt ten nie
wpływa na przekaz zawarty w książce i niczego nie psuje, dzieci nawet tego nie
zauważyły. Mnie jednak nie daje spokoju. Skąd w kraju samych okręgów znalazła
się rodzina trójkątów, skoro do Republiki trafił tylko ich prapradziadek? Jak
widzicie, moje wątpliwości niczego nie zmieniają, nie zmniejszają zachwytu nad
książką, do której wielokrotnie będziemy wracać, bo temat tolerancji nigdy nie
powinien zostać zepchnięty lub pominięty.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu oraz
22 - 2020 Dziewczęta z Auschwitz Sylwia Winnik
Muza 2020
352 str
352 str
Dwanaście kobiet, które przeszły przez piekło obozu zagłady.
Dziś dorosłe, do obozu trafiały jako dzieci lub młode kobiety, są wśród nich
też dzieci. Często opowiadają o tym samym, z różnych punktów widzenia, nie
znając się w obozie. Bo tam każdy był numerem. Wstrząsająca opowieść o woli
życia, o walce, poświęceniu, nadziei i bólu.
Trudno ocenić książkę, która jest spisem wspomnień i to
wspomnieć ciężkich, bolesnych, wspomnień o najgorszym czasie w życiu. Nie da
się powiedzieć, czy ta lektura jest dobra, czy zła, czy autor dobrze coś
opisał, czy nie, bo to zależy od odbioru każdego czytelnika i od pamięci osób
biorących udział w opisywanych wydarzeniach. Tu można pisać jedynie o własnych
emocjach. I taka właśnie będzie ta recenzja, emocjonalna, subiektywna, moja.
Na początku tylko płakałam. Litery ciągle miałam zamazane, a
po twarzy łzy ciekły ciurkiem. To nie był szloch, to był bezgłośny wyraz
rozpaczy nad losem dziewcząt, które trafiły do piekła na ziemi, nad ich
utraconą częścią życia i nad okrucieństwem innych. Potem, po kilku historiach,
płacz niknie, zostaje otępienie. Chwilami miałam wrażenie, że z perspektywy
czasu i historii, przechodzę podobne etapy, które przechodziły dziewczęta. Od
rozpaczy, przez zaprzeczenie, po zupełne otępienie. Oczywiście, do głowy mi nie
przyszło, by się z nimi porównywać, ale relacje też budzą emocje, też trzeba
sobie poukładać w umyśle to, czego poukładać się nie da, a co dopiero zrozumieć. Przy czym ja historię
znam, czytałam o tym wiele razy, a one, te młode kobiety, dzieci, nie wiedziały
nic, a musiały to przeżyć, przetrwać. Tego nie sposób sobie wyobrazić i nawet
subtelny, dokładny przekaz autorki do tego nie zbliża. Bo autorka pisze
subtelnie, choć opisywane przez nią zdarzenia są brutalne. Pisze o okruchach
człowieczeństwa, o resztkach miłosierdzia, ale też o okrucieństwie i podłości.
Jest bezstronna, bo jej bohaterki takie były. W chwilach najgorszego upodlenia
doskonale widać, kto robi krzywdę, a kto pomaga i jeszcze bardziej jaskrawo
widzi się narodowości tych osób. To ważny przekaz. W książce występują zarówno
dobrzy Niemcy, jak i najgorsi Polacy. To bardzo ważny głos, w erze, gdy
wszystkich z wojny się szufladkuje, tu widać, że każdy człowiek może być dobry
i zły, a narodowość o niczym nie przesądza. I nawet w takim okrutnym świecie, w
świecie obozu zagłady potrafiła błysnąć nadzieja. Nie wiem, co bardziej
wzruszało, fragmenty o głodzie i chłodzie, okrutnych eksperymentach czy te, gdy
ktoś ukazał ludzką twarz.
To nie jest książka łatwa. To nie są fikcyjne postacie, to
żywi ludzie, którzy przeszli przez piekło i nie stracili człowieczeństwa.
Relacje kobiet, które nie mogą milczeć, bo o tej historii nie można zapomnieć,
choć boli i przeraża. Dziewczęta z Auschwitz wyciskają łzy, na koniec znów
płakałam nieustannie. Sądziłam, że nie będę mogła czytać tego świadectwa
szybko, jednak nie da się tego dawkować. Historie tych kobiet są tak
poruszające, tak głęboko ranią, że nie można ich przedłużać.
To już historia. Wszystko się zdarzyło, ostatni świadkowie
odchodzą, zabierając prawdę do grobu. A obowiązkiem potomnych jest pamiętać,
zapisywać, utrwalać. Autorka to zrobiła i czuję do niej ogromny szacunek, bo
zebranie materiałów na pewno nie było łatwym zadaniem. Dziękuję jej, że się
tego podjęła, dziękuję każdej pani z osobna, że zechciała wrócić pamięcią do
tamtych chwil i o nich opowiedzieć. Bo historia nie jest martwa, w niej
zakorzeniona jest nasza teraźniejszość, a to od niej zależy przyszłość. Każdemu
polecam tę lekcję, trudną, bolesną, konieczną. Bo nie wolno nam zapomnieć.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Muza oraz
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Muza oraz
21 - 2020 Everless Sara Holland
Jaguar 2019
380 str
Tłumaczyła Ewa Bobocińska
Cykl Everless tom I
Kiedy Jules kończy 17 lat kończy się dla niej również pewna era. Może płacić własną krwią za życie. Tak bowiem dzieje się w królestwie Sempery, gdzie walutą jest krwawe żelazo, pozyskiwane z kriw poddanych. Dziewczyna dawno temu uciekła z ojcem z pałacu Everlees, by ratować życie. Teraz tam wraca, by ocalić życie ojcu. Czy zdoła się uchronić przed zemstą Liama i przed przyjaźnią drugiego z lordów?
Trudno jest wymyślić coś, co w fantasy już się nie zdarzyło. Przyznam, że nie spotkałam się jeszcze z motywem krwawego żelaza i takim odliczaniem życia. Jeśli gdzieś jest, nie znam. I choć na początku było to dziwne i nie bardzo to wszytko rozumiałam, z czasem autorka wszystko wyjaśnia i choć ten motyw wskakuje na miejsce. Bo oprócz niego jest kilka innych sekretów, zdarzeń i rzeczy, które zadziwiają i rodzą nowe pytania. Nie inaczej jest z bohaterami. I choć po samym opisie świata należy się spodziewać, że w Everless nie wolno nikomu ufać, szczególnie nikomu z otoczenia Królowej, która do pałacu zjeżdża, to jednak nikt nie jest jednoznaczny. To jest ogromny atut tej książki. Świetnie nakreśleni bohaterowie, którzy zaskakują na każdym kroku. Nie ma tu nikogo do granic dobrego i nikogo do granic złego i nawet sama Jules przynosi niespodzianki. I choć niektórzy są okrutni, niektórzy zwyczajni, nie sposób ich nie lubić lub choćby tolerować. Niestety często w książkach fantasy bohaterowie pozytywni są na wskroś dobrzy, bez skazy, a negatywni po prostu ociekają złem. Tu tak nie jest, przynajmniej w większości, bo wiadomo, czarny charakter zawsze się trafić musi. Niektóre są szalenie intrygujące i rodzące więcej pytań, niż autorka podaje odpowiedzi. Wielkie brawa za stworzenie tak barwnych postaci na tle fascynującego świata. Należy dodać, że świata przemyślanego, poukładanego i spójnego logicznie. Jego historia wciągnęła mnie i nie chciała wypuścić, dawno się tak dobrze nie bawiłam kombinując, myśląc i błądząc w swoich przypuszczeniach. To historia pełna niedomówień, zagadek i tajemnic, którą czyta się jednym tchem.
Zabawa czasem, ingerowanie w niego zawsze jest trudne. Każdy ma jakąś koncepcję, ale nie zawsze są one spójne. Tutaj nie znalazłam niespójności. Sara Holland ewidentnie dobrze to zaplanowała i opisała.
Pierwszy tom zostawił mnie z uczuciem pustki i oderwania od czegoś, co sprawiało ogromną przyjemność. Mam nadzieję, że wydawnictwo nie każe dłużej czekać na drugi tom, bo mam w głowie milion pytań, które domagają się odpowiedzi. I niech to będzie najlepsza rekomendacja, bo tylko dobre książki zostają z nami na dłużej.
380 str
Tłumaczyła Ewa Bobocińska
Cykl Everless tom I
Kiedy Jules kończy 17 lat kończy się dla niej również pewna era. Może płacić własną krwią za życie. Tak bowiem dzieje się w królestwie Sempery, gdzie walutą jest krwawe żelazo, pozyskiwane z kriw poddanych. Dziewczyna dawno temu uciekła z ojcem z pałacu Everlees, by ratować życie. Teraz tam wraca, by ocalić życie ojcu. Czy zdoła się uchronić przed zemstą Liama i przed przyjaźnią drugiego z lordów?
Trudno jest wymyślić coś, co w fantasy już się nie zdarzyło. Przyznam, że nie spotkałam się jeszcze z motywem krwawego żelaza i takim odliczaniem życia. Jeśli gdzieś jest, nie znam. I choć na początku było to dziwne i nie bardzo to wszytko rozumiałam, z czasem autorka wszystko wyjaśnia i choć ten motyw wskakuje na miejsce. Bo oprócz niego jest kilka innych sekretów, zdarzeń i rzeczy, które zadziwiają i rodzą nowe pytania. Nie inaczej jest z bohaterami. I choć po samym opisie świata należy się spodziewać, że w Everless nie wolno nikomu ufać, szczególnie nikomu z otoczenia Królowej, która do pałacu zjeżdża, to jednak nikt nie jest jednoznaczny. To jest ogromny atut tej książki. Świetnie nakreśleni bohaterowie, którzy zaskakują na każdym kroku. Nie ma tu nikogo do granic dobrego i nikogo do granic złego i nawet sama Jules przynosi niespodzianki. I choć niektórzy są okrutni, niektórzy zwyczajni, nie sposób ich nie lubić lub choćby tolerować. Niestety często w książkach fantasy bohaterowie pozytywni są na wskroś dobrzy, bez skazy, a negatywni po prostu ociekają złem. Tu tak nie jest, przynajmniej w większości, bo wiadomo, czarny charakter zawsze się trafić musi. Niektóre są szalenie intrygujące i rodzące więcej pytań, niż autorka podaje odpowiedzi. Wielkie brawa za stworzenie tak barwnych postaci na tle fascynującego świata. Należy dodać, że świata przemyślanego, poukładanego i spójnego logicznie. Jego historia wciągnęła mnie i nie chciała wypuścić, dawno się tak dobrze nie bawiłam kombinując, myśląc i błądząc w swoich przypuszczeniach. To historia pełna niedomówień, zagadek i tajemnic, którą czyta się jednym tchem.
Zabawa czasem, ingerowanie w niego zawsze jest trudne. Każdy ma jakąś koncepcję, ale nie zawsze są one spójne. Tutaj nie znalazłam niespójności. Sara Holland ewidentnie dobrze to zaplanowała i opisała.
Pierwszy tom zostawił mnie z uczuciem pustki i oderwania od czegoś, co sprawiało ogromną przyjemność. Mam nadzieję, że wydawnictwo nie każe dłużej czekać na drugi tom, bo mam w głowie milion pytań, które domagają się odpowiedzi. I niech to będzie najlepsza rekomendacja, bo tylko dobre książki zostają z nami na dłużej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)