Fabryka Słów 2022
815 str
Spadają Pasma, co sprawia, że coś się dzieje, albo nie
dzieje się nic. Porzucone Przedmioty stają się bezwartościowe, bo tracą swą
moc. Pzyjęci boją się o stary porządek, bo nowy może nie być tak łaskawy, albo
nie będzie go wcale. I szukają winnego. A winny, a raczej winna, sama pcha im
się w oczy. Bo czemuż nie wziąć się za Ridaretę Riolatę? To wszak ona ma w
głowie Rubin i robi rzeczy niewiarygodne. A przy okazji paru piratom pokaże
się, że nawet księżniczkę można pokonać.
To najpiękniejsza okładka całej serii. Można na nią patrzeć
godzinami. Jednocześnie zapowiadają wielką przygodę w której znów kobiety
odegrają ogromną rolę, przewrócą porządek rzeczy i życie kilku mężczyznom.
Jednak spokojnie, panowie czytający, nie będzie nudno, bo z Kresem nudzić się nie
sposób. Jest jak zawsze mrocznie, krwawo, może nawet bardziej, bo Rubin nie
odpuszcza, a części z piratami autor pisze mocniej. Nie oszczędza nikogo,
każdemu może zdarzyć się mniej lub bardziej niefortunny wypadek lub szaleńcza
miłość też prowadząca na stryczek. Akcja toczy się szybko, wciąż coś się
dzieje, zmieniają się miejsca, postaci, ale całość wciąż idzie do przodu,
pojawiają się nowe fakty, zmieniają okoliczności. Kres żongluje zdarzeniami i
postaciami, jak wytrawny gracz kartami. Na nieszczęście swoich bohaterów i ku
uciesze czytelników jest niezłym szulerem.
Ten tom ma ponad osiemset stron i jest dziewiąty w serii. I
choć nie sposób zarzucić autorowi nieścisłości i nudy, to ma gorsze chwilę.
Przyznaję, że były momenty, gdy musiałam się zmuszać do czytania, bo opisy mnie
nużyły. Owszem, wyjaśniały sporo, dookreślały wątki i wyjaśniały mechanikę
rządzącą światem, ale ktoś czytający od początku i tak te rzeczy wie. A jeśli
ktoś nie zna poprzednich tomów, to, nie oszukujmy się, nie do końca odnajdzie się
w tym. Można co prawda, na upartego, przeczytać ten tom bez znajomości
poprzednich, ale ja nie polecam. Przydałoby się znać choć historię Ridarety i
to, jak dotarła do tego momentu. I jak kobieta została Przyjętą. Co stawia nas
przed koniecznością przeczytania kilku książek wstecz. Jednak to tak dobra
literatura, że chyba nie muszę nikogo przekonywać do czytania. Nawet za cenę
kilku dłużyzn, bo cykl naprawdę trzyma poziom.
I najważniejsze na koniec. To ostatni tom wydane przed laty.
W kolejnym czeka nas zupełnie nowa, nigdy nie publikowana przygoda, na którą
autor długo kazał czekać. Mam nadzieję, że jesteście równie ciekawi, jak ja,
czy autor utrzymał formę i nadal będzie tak ciekawie, jak do tej pory.
Za egzemplarz dziękuję
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz