Burda Książki 2020
464 str
Tłumaczyła Agnieszka Myśliwy
Mężczyzna w życiu Kate nie jest potrzebny. Przynajmniej ona
tak twierdzi, odnajdując się w pracy przy projektach tkanin i piekąc ciasta do
kawiarni w miasteczku. Jednak jej przyjaciółka, Laura, twierdzi coś zupełnie
innego i namawia kobietę do udziału w programie randkowym. Kate w końcu ulega
namowom przyjaciółki i tuż przed Gwiazdką zamierza się wybrać na dwanaście
tytułowych randek.
To z założenia miała być lekka, miła i przyjemna lektura,
niewymagająca zbyt dużo wkładu intelektualnego i emocjonalnego. I taka właśnie
była. I nie, absolutnie nie jest to krytyka, raczej komplement. Nie zawsze
trzeba czytać coś mega ambitnego, nie zawsze musi to być wielka literatura.
Czasem należy sięgnąć po coś łatwego, przyjemnego, co nas zrelaksuje i ukoi
nerwy, poprawi humor. „12 randek na Gwiazdkę” spisują się znakomicie. To taki
plasterek na serce, chwila spokoju i wytchnienia. Chętnie zanurzałam się w
świat pełen śniegu, choinek, pachnący pralinkami, truflami i innymi
słodkościami. A ten piękny, wręcz bajkowy świat małego miasteczka stał się tłem
dla opisania relacji międzyludzkich. Niby też oklepany temat, ale małe
miasteczko stawia wszystko w innym świetle. Tam, gdzie wszyscy wszystko wiedzą
i widzą, nawet wcześniej, niż sami zainteresowani, miłość, a nawet przyjaźń
wcale nie są łatwymi uczuciami i nie łatwo załatwić sprawę w cztery oczy.
Jednocześnie to całe zainteresowanie innych osób, choć czasem uciążliwe, nie
jest wścibskie, a mocno życzliwe. Cała książka tonie w życzliwości i pragnieniu
dobra. Niej jest jednak cukierkowo, co sprawia, że całość jest realna.
Przyjaciele się kłócą, kochankowie rozchodzą, mamy wredne baby i wstrętnych
facetów. Na nieszczęście na większość tych ostatnich trafia Kate na swoich
randkach, ale dzięki temu coś się dzieje i nie zalewa nas fala lukru. Czasem co
prawda zalewa czytelnika wściekłość, ale książka bez emocji to książka źle
napisana. Tu emocji jest mnóstwo, każdych, choć raczej nie załkacie z ogromnego
wzruszenia. Książka zapewni wam przyjemny czas, ale nie przeora was
emocjonalnie. A tego właśnie potrzebujemy przed świętami.
Co do głównych bohaterów to sprawa jest dość skomplikowana.
To trójka przyjaciół i jeśli Laura jest spójna i do polubienia to już Kate i
Matt to inna bajka. Nadal nie wiem, czy ich lubię, czy może wręcz przeciwnie.
Bywali fajni i uroczy, a bywały momenty, że załamywałam ręce nad ich
dziecinnością. Nie zostawili mnie obojętnymi, a to też plus. Myślę, że tak, czy
inaczej, przypadną wam do gustu.
Jeśli lubicie powieści zasypane śniegiem, rozświetlona
światełkami i ozdobione toną reniferów, gwiazd i innych ozdób świątecznych, a
do tego chcecie ciut więcej treści, niż on kocha ją, a ona jego nie to jest to
książka dla was. Świąteczny nastrój murowany.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu oraz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz