53 - 2020 Wigilijna przystań Sylwia Trojanowska

 Czwarta strona 2020

300 str - ebook












Niechorze skąpane w śniegu i splątane losy ludzkie, z latarnią w tle i oto mamy przepiękną, wzruszającą powieść ważną nie tylko w święta, ale właśnie w tym okresie nabierającą głębszego sensu.

Przygodę z książkami Sylwii Trojanowskiej zaczęłam i skończyłam na Szkole latania. Reszta stoi na półce i czeka, ale świątecznej jakoś nie kupiłam. Aż do tego roku, kiedy skusiłam się na obie książki świąteczne tej autorki. "Wigilijna przystań" była pierwsza, więc za nią najpierw się zabrałam. I prawie od razu skąpałam ją we łzach. Historia rybaka poruszyła mnie na wskroś i zastanawiałam się, czy czytać dalej, czy dalej będzie też aż tak. A jednocześnie nie mogłam się oderwać. Wciągnęłam mnie historia Hilarego, Malwiny, polubiłam wyszczekaną Maję i miałam nadzieję na zmianę u Jagódki. Każdy bohater jakoś wpadł do mojego serca, jedni bardziej, inni mniej, ale nikt nie pozostał obojętny. Jest ich wielu, można się pogubić, to nie jest zwykłe czytadełko, przez które można szybko przejść, nabrać w siebie magii świąt i pójść dalej. Tu trzeba się zastanowić, pomyśleć, poukładać sobie w głowie i wtedy wychodzi z tego naprawdę piękna historia, w której magia świąt może nie bije po oczach z każdej strony, ale subtelnie dotyka bohaterów małymi i większymi cudami. I właśnie za tę delikatność, subtelność i brak nachalności pokochałam tę powieść. Jest tak cudownie ciepła i otula serce, a jednocześnie pełna mądrości i wiary w ludzi, w ich działania, w to, że to oni kują swój los.

W tej książce nie ma brokatu, lukru i całego blichtru. Choć nie, jest i jest dosadnie pokazane, że tak naprawdę nie o to chodzi. Bo święta to ludzie, a nie piękne dekoracje i obrusy. Że najbardziej liczy się człowiek i jego serce, a reszta jakoś się ułoży. Jeżeli szukacie mądrej, nastrojowej i przesyconej świąteczną magią dobra książki, to właśnie ją znaleźliście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń