33 -2021 Jestem nudziarą Monika Szwaja

 Literatura na obcasach 2003

318 str












Agata ma trzydzieści lat, marny dorobek w sferze damsko-męskiej i seksualną aferę na koncie, dzięki której właśnie zaczyna pracę w szkole. Brzmi ciekawie?


A jest jeszcze ciekawiej. Książka stara, jak świat, pamięta czasy, kiedy trzydziestolatkowie to był dla mnie wiek średni, a na pewno już nie tak młody. Wtedy patrzyłam na nią zupełnie inaczej, teraz patrzę jeszcze inaczej, ale niezmiennie mnie bawi i wzrusza. To od tej książki zaczęła się moja miłość do literatury Moniki Szwaii i trzyma mnie po dziś dzień. Te początkowe książki są remedium na całe zło. Szwaja wchodzi zawsze, czy jest dobrze, czy źle, wywołuje uśmiech i poprawia nastrój. Od razu. Szwaję powinno się zapisywać na receptę, a już "Jestem nudziarą" przoduje na liście lektur koniecznych i pożądanych.

Jak już wspominałam, na tamtym etapie życia, kiedy poznałam Agatę, patrzyłam na nią trochę inaczej. Lubiłam ją, ale jej problemy wydawały mi się inne, niż patrzę na to teraz. I prócz zniewalającego humoru i perypetii, które nie nadają się do czytania w miejscu publicznym to największa siła tej książki. Ona nie ma przypisanego wieku, jest uniwersalna i każda kobieta, facet zresztą też, znajdzie w niej coś dla siebie i inaczej lekturę odbierze. Ale myli się ten, kto sądzi, że powieść to tylko śmichy chichy i zabawa. Nie, zdecydowanie nie. Autorka w ten lekki ton wplata poważny problem manipulacji ludźmi, prania im mózgów i prowadzania drogą, która niekoniecznie jest dobra nie tylko dla nich, ale i dla otoczenia. Mówi też przepięknie o młodzieży i o tym, że warto tej młodzieży słuchać, bo ona też ma wpływ na życie i to niekoniecznie zgubny. W każdym zdaniu widać miłość i szacunek autorki do młodych i jednocześnie pogardę do trendów, za którymi się idzie, jak owce. Nie boi się wyśmiewać idiotycznych praktyk psychologów, różnych trenerów, którym bliżej do sekty, niż prawdziwej pomocy. Jednocześnie podkreśla moc rozmowy i współpracy, pokory i przyjaźni.

Kto nie zna, niech nadrabia, kto zna, pewnie kocha, a jak nie... No cóż, zdaję sobie sprawę, że Szwaja nie każdemu w duszy gra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń