Jaguar 2021
512 str
Książę Alfie nie ma łatwego życia. Po wydarzeniach z Sombrą
rodzice mu nie ufają, a lud boi się rokowań pokojowych z odwiecznym wrogiem.
Finn za to jest wolna, a przynajmniej taką ma nadzieję.
Długo czekałam na drugi tom, choć w zasadzie z czystej
ciekawości i sympatii do pióra autorki. Wszak pierwsza stanowiła pewną całość i
nie trzeba było nic dodawać, może prócz romansu, ale przecież nie można na tym
opierać całej książki fantasy.
Doczekałam się w końcu i… spotkało mnie rozczarowanie. Początek
się tak bardzo nie kleił, że nie mogłam zmusić się do czytania. I nie jest to
wina autorki. Chodzi o coś dużo bardziej banalnego. Zmienił się tłumacz. I
przez to opowieść jest ładna, ale zwyczajnie inna, niż pierwszy tom, dla mnie
już nie płynie, nie czaruje i przez to męczy. A jeśli jeszcze dodamy sporo
błędów leżących po stronie korekty, które jeszcze bardziej wybijają z trudno
dostępnego rytmu, to mamy przepis na katastrofę. Dopiero po połowie czytanie
zaczęło mi sprawiać przyjemność i wciągnęłam się w historię na tyle, by czytać
szybciej i bez ogromnych przerw pomiędzy. Jeśli jednak nie zwracacie
szczególnej uwagi na zmianę stylu z tomu na tom, nie obawiajcie się i
czytajcie, bo poza tymi dwoma „wadami” książka jest ciekawa, może nawet
ciekawsza, niż „Nocturna”
Ciężko mi było sobie wyobrazić coś, co może się stać w
kolejnym tomie, a tu autorka nie dość, że wymyśliła świetne przygody to jeszcze
opisała je tak, że współczuje się katom, a ofiary uważa za kombinatorów. I o
ile początek był dla mnie nudnawy, to jak już się wciągnęłam, to nie mogłam
przestać myśleć kto z kim i dlaczego działa w ten, a nie inny sposób. I wtedy
wszystko zaczęło bardzo szybko zmierzać do finału, Maya Motayne świetnie buduje
napięcie, a kulminacja powoduje wstrzymanie oddechu na bardzo długi czas.
Zdecydowanie cieszę się, że dałam szansę tej książce i nie zniechęciłam się
przy pierwszych niedociągnięciach. Niestety, lojalnie uprzedzam, że lektura
drugiego tomu budzi nieopanowaną tęsknotę za tomem trzecim, który jest dopiero
w trakcie tworzenia. Przyjdzie nam więc trochę poczekać na rozwinięcie tej
historii.
Podsumowując, warto sięgnąć po „Ocultę” i nie zrażać się
początkiem. Jak już przebrniecie przez długi, aczkolwiek znaczący wstęp,
dostaniecie historię, która porywa szybkością i zwrotami akcji, uwodzi
intrygami, pomysłami i sposobem napisania. Na pewno nie będziecie żałować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz