8 - 2019 Król Kier Aleksandra Polak

Czwarta Strona 2017
357 str
Cykl Circus Lumos, tom I



Alicja ma chłopaka, fajnych rodziców, przyjaciół, w szkolnej hierarchii mieści się na dobrym szczeblu, jej życie zdaje się szczęśliwe, spokojne i po prostu dobre. I wtedy dzieje się kilka rzeczy prawie jednocześnie. Przyłapuje chłopaka w dość jednoznacznej sytuacji z inną i poznaje Hadriana. I wszystko staje na głowie.

Uwielbiam młodzieżówki. Za ten klimat, problemy, które już dla mnie nie są wielkie, a pozwalają się uśmiechnąć i odprężyć, za motyle w brzuchu bohaterów i pierwsze miłości, które są takie cudownie świeże. To były myśli, które towarzyszyły mi na początku czytania Króla Kier. A może nie czytania, ja po prostu płynęłam przez tę powieść, porwała mnie na samym początku i do końca nie wypuściła z rozkosznych objęć, choć klimat mocno się zmienił i z sielskiego początku zaczęło wiać grozą. I wtedy utonęłam na zawsze, Aleksandra Polak mnie uwiodła i sprawiła, że pokochałam jej twórczość na zawsze i nieodwołalnie. Fajna, choć trochę ciapowata bohaterka, ale jednak potrafiąca wziąć się w garść, kiedy trzeba, radząca sobie w różnych sytuacjach. I choć emocjonalnie chwiejna, to jednak jest to cecha, której nie da się nastolatkom odebrać bez zabrania im autentyczności. No i główny bohater i jego brat. Ach! Niejednoznaczni, pełni blasku i cienia, sprzeczności, burzy emocji. A to dopiero początek, bo przecież to pierwszy tom serii. Co prawda Hadrian mnie irytuje w sytuacjach intymnych, bo najpierw się rozpędza, a potem hamuje i doprowadza mnie to do szału (a co dopiero ma powiedzieć Alicja?), ale zdecydowanie jest jedną z lepiej przedstawionych postaci. A może po prostu jestem nieobiektywna, bo od zawsze kocham tego typu bohaterów.
Autorka zdecydowanie ma pomysł na fabułę i świetnie go realizuje. Najpierw podaje rozwiązanie na tacy, bez miejsca na domysły, a potem zostawia jedno zdanie, pół słowa, niedomówienie i już to rozwiązanie nie jest takie oczywiste, zaczyna się szukać drugiego dna, a potem trzeciego i jeszcze dalej. Na końcu miałam mętlik w głowie, mnóstwo hipotez i ogromną potrzebę czytania więcej, dalej, szybciej. Na szczęście mam drugi tom. Szkoda, że trzeci w przygotowaniu. Bo najchętniej połknęłabym wszystkie trzy na raz.

Książka o miłości, magii, oszustwach, tajemnicach skrywanych przez lata, ale także o sile, którą każdy człowiek nosi w sobie, tylko nie każdy umie ją znaleźć, nie mówiąc już o wykorzystaniu. I nawet niepozorna nastolatka może uratować, nie, nie świat, choć może jeszcze zostanę zaskoczona, ale drugiego człowieka i samego siebie.
Chciałam jeszcze nadmienić, tak zupełnie do autorki, że jak drugiemu więźniowi coś się stanie, to będę mordować i nawet cytat z Zafona, który mnie kupił na wstępie, nie pomoże ;)

Za książkę dziękuję


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń