Słowne 2022
Kuchennymi drzwiami tom I
416 str
XIX-wieczny Kraków z jego bohemą, nadziejami, marzeniami i
skandalami. Biedna Zosia wyrzucona z pracy przez zazdrosną żonę dziedzica nie
ma nic. Florian i Marcel, biedni, nic nie znaczący nagle dostają spadek po
jednym z najbogatszych ludzi w Krakowie. Bo równowaga zawsze musi zostać
zachowana, a gra pozorów toczy się bez ustanku.
Porywająca, odurzająca i kusząca, jak bohema, nie dająca
spokoju, ciągle obecna w myślach. Tak w skrócie, ale jednocześnie bardzo
trafnie, można opisać tę książkę. Ja jestem zaczarowana wątkami obyczajowymi,
mezaliansami i związkami nie do pomyślenia, układami, układzikami i tym
wszystkim co stało za czasem rozwoju i emancypacji. Bo właśnie takie mamy tutaj
tło historyczne, trochę wsi, sporo Krakowa związanego konwenansami i tym, co
wypada, a czego robić nie można. Do tego świetnie pokazane psychologiczne
aspekty ubożenia i bogacenia się. Tu bohaterowie wrośli w ramy swej klasy i
choć okres Młodej Polski narzuca modernizm zarówno w sztuce, jak i wżyciu, to prawie
wszyscy - bogaci, jak i biedni nadal trzymają się pewnych ram postępowania. Na
ich tle jednostki podążające z duchem czasu, nie dające się zamknąć w domu
kobiety, mężczyźni robiący na przekór oczekiwaniom są jeszcze bardziej
wyraziste. Najbardziej tutaj podobał mi się wątek Franciszki – nieślubnego
dziecka, do tego zarabiającej na życie jako szwaczka i o zgrozo, nie palącej
się, żeby iść za mąż i jej klientek. Kobiet, które mają się za wyżej
postawione, za lepszych ludzi z racji urodzenia, a tak naprawdę nic sobą nie
reprezentują, są głupsze, mniej zaradne i ogólnie można je określić jedynie
mianem szkodników. A zestawienie
Franciszki z Zosią, jest już mistrzostwem. Rozwój i bunt jednej naprzeciw
stłamszenia i bierności drugiej. Ale równowaga przecież musi zostać zachowana…
O miłości, która nie może zostać spełniona, o marzeniach,
które nie zostały spełnione, bo brakło odwagi, by po nie sięgnąć, o karze,
zbrodni i wyrzutach sumienia. A w końcu o upadku pewnej epoki, który próbuje
się ukryć kolejną warstwą pudru i pozorów. To może budzić zachwyt, a może się
nie podobać. Bo nudne, bo toczy się pewnym dziwnym rytmem i oscyluje ciągle
koło romansów i skandali. I tak właśnie jest, ale to doskonały obraz tamtej
epoki i ja właśnie za to cenię tę powieść. To nie zwykła opowiastka dla
uciechy, to saga oparta na okresie historycznym, który był właśnie taki:
rozwiązły, zmieniający obraz świata i zmieniający ludzi.
Za egzemplarz dziękuję
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz