Wydawnictwo Kobiece 2022
Tłumaczył Ryszard Oślizło
383 str
W rocznicę straty dziecka w domu Harringtonów wybucha pożar.
Matka z dziećmi i ich nianią przenoszą się na wieś, ojciec prowadzi interesy i
tylko … nadzoruje, tak to dobre słowo, poczynania żony. W lesie otaczającym
posiadłość najpierw znajdują niemowlę, potem ciało… Co skrywa las? Co skrywa
każda z postaci w książce?
Książka niepokoi już od pierwszej strony, oplata niepokojem,
jak bluszczem, zamyka pod kloszem, ale pod tym kawałkiem szkła absolutnie nie
jest bezpiecznie. Jest strasznie, mrocznie, chciałoby się rozbić tafle i uciec,
a mimo to brnie się dalej przez kolejne strony bojąc się przeoczyć coś
ważnego. Autorka tak dobrze maluje
atmosferę dusznej grozy, że choć wiem, że to irracjonalne i nieprawdziwe, cały
czas miałam wrażenie, że w powieści pada deszcz lub przynajmniej niebo
zasnuwają ciężkie chmury. Trochę jaśniej było we współczesnych momentach, tam
nawet słońce wychodziło zza chmur, ale niepokój i poczucie ogromnej tajemnicy
zostawało. Podejrzewam, że te fragmenty miały uspokoić czytelnika, przygotować
go na kolejną „bombę” w przeszłości, jednak dla mnie było trudne przez osobiste
doświadczenia. Kiedy matka Sylvie leży w szpitalu odzywają się we mnie
niezagojone rany. Autorka pięknie odmalowuje emocje, które nakładają się
jeszcze na moje i przez to jeszcze trudniej przebrnąć przez teraźniejszość
bohaterek.
To naprawdę dobra książka. Mocna, tajemnicza, wymagająca
myślenia i składania nawet najdrobniejszych szczegółów na półce pamięci, by
potem je wydobyć i złożyć z nich spójną, logiczną całość. Autorka lawiruje,
przeskakuje między czasami i postaciami nadając dzięki temu wydarzeniom nowy,
głębszy wymiar. Powoli układa przez czytelnikiem kawałki układanki, rzuca na
nie nowe światło i kolejne spojrzenie, by zbudować napięcie i atmosferę
oczekiwania. Nie ukrywa wszystkiego do końca, można się domyślić o co chodzi,
ale nadal pozostaje cień niepewności, czy aby na pewno jest tak, jak podejrzewa
czytelnik.
Koło „Szklanego Domu” nie da się przejść obojętnie. Już
okładka kusi, przyciąga lakierowanymi fragmentami, tłoczonymi literami,
tajemniczym zdjęciem. Zaprasza do poznania swej tajemnicy. Ma w sobie coś
magicznego, co każe ją przeczytać tuż po tym, jak trafia w ręce czytelnika.
Dałam się porwać tej magii i nie żałuję.
Tej książki nie da się przeczytać wolno. Od pierwszej strony
wpełza pod skórę niepokojem i ciekawością, które usunąć może jedynie ostatnia
strona. I choć czasem strach zajrzeć głębiej w duszę i serce ludzkie, w ich
popędy, namiętności i motywacje, to czyta się dalej. Polecam tym, którzy nie boją
się mrocznych zakamarków duszy, smutku, cierpienia, zdrady i chęci przeżycia.
Nie zawiedziecie się, bo autorka świetnie gra emocjami, maluje je tak, że od
razu trafiają na czułe struny w naszym sercu. I zostawiają wiele pytań. Jeśli
jesteście się w stanie z nimi zmierzyć, koniecznie sięgnijcie po tę książkę.
Za egzemplarz dziękuję
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz