Kobiece 2022
400 str
Między stronami życia tom 3
Trzecia część cyklu toruńskiego skupia się na Beacie,
trzeciej z przyjaciółek, których losy się rozeszły po to, by potem znów
poplątać ich ścieżki. Prężnie działająca firma, dorastająca córka, czyli
wszystko, co piękne, może pójść nie tak.
Akcja książki dzieje się w sierpniu, a więc powinna pachnieć
latem i beztroską. Dla mnie jednak jest powiewem wiosny, nadziei, świeżości i
tego wszystkiego, co kochamy w tej porze roku. I choć w tym tomie również
spotykamy się ze stratą i żałobą, to odebrałam go inaczej, niż poprzedni.
Owszem, wątek śmierci otworzył rany i przywołał wspomnienia, ale nie rozdarł
mnie na milion kawałków. Być może dlatego, że jestem już w innym momencie
życia, a może przez to, że tu jest inaczej poprowadzony. Nie powoduje depresji
i załamania, choć oczywiście nie można powiedzieć, że Beata nie przeżywa i nie
cierpi, jednak ma wsparcie, przyjmuje je i przyjaźń dziewczyn sprawia, że
wszystko jest łatwiejsze do przejścia. W tym tomie widać wyraźnie, że
dziewczyny się dotarły, wszelkie wydarzenia je scaliły i umocniły ich relację.
W tym wszystkim oczywiście swój udział ma też Michał. I ten męski pierwiastek
zdaje się hamować nastroje, wprowadzać dystans i stabilizować kontakty
przyjaciółek. Na początku nie był to mój ulubiony bohater, ale szalenie wręcz podoba
mi się, jak się zmienia, jak ewoluuje z ciepłych kluch i takiego rozlazłego
misia na faceta z krwi i kości, który potrafi postawić sprawę jasno i trzymać
się postanowień. Przestał też być zazdrosny, oczywiście nie do końca, ale takie
lekkie skazy jeszcze bardziej przekonują do zmiany, która zaszła i tego, że
walczył z sobą o lepsze ja.
To jest zdecydowanie mój ulubiony tom. Autorka nie stroni od
trudnych tematów. Jest strata, pojawienie się ojca córki Beaty, wszystko dzieje
się na raz, jak to w życiu bywa. Mimo to jednak mam wrażenie, że ta część
najbardziej tchnie nadzieją i taką czułością. Tu nawet najgorsze kłopoty ta się
przegadać, przepłakać na czyimś ramieniu, a potem wspólnie znaleźć rozwiązanie.
Ta więź między bohaterami jest budująca. I nawet zakochana Marlena stępiła
pazurki i pokazała bardziej ludzką twarz. W zasadzie cieszę się, bo w
poprzednim tomie wyszła na wstrętną jędzę i jeszcze bardziej jej nie lubiłam.
Tu jednak dziewczyny dają jej szansę, a ona pokazuje, że zawsze warto wyciągnąć
dłoń do drugiego człowieka.
To wspaniałe zakończenie cyklu toruńskiego. Pełne przyjaźni,
ciepła, czułości i tego nieuchwytnego czegoś, co sprawia, że chcemy z
bohaterami spędzić jeszcze więcej czasu.
Za egzemplarz dziękuję
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz