7 - 2022 Gra o Ferrin Katarzyna Michalak

 EmpikGo 2021

Kroniki Ferrinu 1











Karolina od lat marzy o innym świecie, a marzenia te podsyca ciotka. Kiedy ta druga znika, zostawiając dziewczynie po sobie jedynie medalion, Karolina postanawia spróbować odnaleźć kraj ze snów.

Fantastyczna okładka, ciekawa zapowiedź, fantasy. Nie namyślałam się długo, kiedy Empik Go podrzucił mi audiobook Katarzyny Michalak w propozycjach. A jak jeszcze się okazało, że to pierwsza część to już byłam kompletnie przekonana. Zaczęłam słuchać i… chwilami byłam oczarowana, a chwilami zniesmaczona. O ile Saris jest moim faworytem i kocham go miłością pierwszą, a jego „Nie jestem konikiem" jeszcze bardziej, to już Karolina vel Anaela niekoniecznie. Jako lekarka jeżdżąca w obsadzie karetki jest zdecydowana, pełna pasji i oddania, to jako dziewczyna, w której rękach leżą losy Ferrinu i innych istot jest zwyczajnie głupia. Naraża innych, z własnej ciekawości i idiotycznego „bo chcę” sprawia, że wszystko się wali. A już sam pomysł zakochania się w facecie, którego w zasadzie nie widziała, a zna z najgorszej strony jest bardzo, ale to bardzo słaby. Co prawda, Selinaris jako taki jest postacią szalenie ciekawą i dobrze skonstruowaną, to można to było zrobić bez wątku romansu i wielkiego uczucia. Wyszłoby zdecydowanie lepiej. A tak, mam ogromny kłopot z oceną tej powieści. Wiem, że to debiut i cała intryga stojąca za wydarzeniami z książki, opis i spójność świata jest warta uwagi i naprawdę ciekawa. W to naprawdę się wciągnęłam. Jednak niektóre wątki i wydarzenia wydają mi się absurdalne. I tak, wiem, że za całym zamieszaniem nie stoi żadne z władców tamtego świata i nie do końca oni odpowiadali za to, co się działo, ale jednak można to było, moim zdaniem poprowadzić inaczej.

Nie umiem jednoznacznie skreślić, ani pochwalić tej książki. Ma potencjał, który zdecydowanie pod koniec się rozwija. Bardzo podobał mi się zabieg chwilowych zamian narracji. Zwracał uwagę na pewne sytuacje, pozwalał spojrzeć niejako z boku. Retrospekcja też szalenie udana, to był najlepszy fragment całej powieści. Anaela mnie irytowała, mężczyźni w jej otoczeniu, którzy nie byli łaskawi wyjaśnić jej pewnych rzeczy i przez to ona wydawała się jeszcze bardziej nieudolna, też. Brakowało mi również wyjaśnienia, co się stało z ciotką Matyldą, nie lubię takich zaczętych i urwanych wątków. Zastanawia mnie też jedno zdanie wypowiedziane przez dwóch bohaterów, którzy obiecują dziewczynie, że będą ją kochać i przeklinać do końca życia. Nie wiem, czy zabieg celowy i znów urwany, czy po prostu taka maniera i ulubione zdanie autorki.

Polecam absolutnym i zagorzałym fanom gatunku, którzy przymkną oczy na niedociągnięcia. Ja poza samochodem rzuciłabym lekturą po paru rozdziałach, nawet z Sarisem, ale samochód pozwolił nie skupiać się na tyle, by porzucić słuchanie. Reszta niech sobie daruje.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń