3 - 2022 Królestwo obłędu Kel Kade

 Fabryka Słów 2021

660 str

Kroniki Mroku tom 2











Rezkin zmierza na turniej, przy okazji załatwiając swoje sprawy. Plan ewoluuje, zmienia się, nabiera kształtów.

 

Pierwsza część mnie uwiodła śmiechem, pomysłem i osobą bohatera, a potem tylko ugruntowała tę miłość i uplasowała Rezkina na szczycie książkowych amantów. Ta jest dużo poważniejsza, bo choć główny bohater nadal dziwi się światu i z tytułu jego wychowania wpada w różne sytuacje, których mógłby spokojnie uniknąć, to jednak jest to już znane i wiadome. Również zmieniają się warunki zewnętrzne, coraz więcej wiadomo, coraz więcej można się domyślić, a delikatny plan wojownika zamienia się na wielkie planowanie i działanie na miarę przewrotu. Robi się jeszcze bardziej ciekawie, mrocznie, niebezpiecznie. Tajemnica goni tajemnicę i choć część rzeczy się wyjaśnia, druga część czeka na wyjaśnienie i rodzi kolejne wątpliwości.

Jeśli ktoś, jak ja, nie znosił Frishy nie tylko dlatego, że łazi za Rezkinem to śpieszę z uspokojeniem. Robi się znośna. Owszem, ma wkurzające momenty, kiedy zazdrość bierze nad nią górę, ale umówmy się, nagła zmiana byłaby nierzeczywista. Jednak zmienia się jej zachowanie, dziewczyna dojrzewa i już nie mam ochoty zamordować jej za każdym razem, gdy się pojawia. Mam niestety też złą wiadomość, autorka nie znosi próżni, pojawia się mega irytujący osobnik, przy którym cierpliwość Rezkina jest wystawiona na ogromną próbę, a moja na jeszcze większą. Mimo tej irytacji należy podkreślić, że właśnie dzięki bohaterom ta książka żyje, dobrze się ją czyta, a historia się rozwija. Na każdego z nich autorka ma pomysł, każdy jest jakiś zbiór cech ich wszystkich sprawia, że od historii trudno się oderwać. Na końcu książki jest spis postaci w kolejności występowania, ale moim zdaniem jest on kompletnie niepotrzebny, bo postacie są tak wyraziste, że nie sposób ich pomylić, czy zapomnieć. To ogromny plus dla autorki, nie znoszę miałkich bohaterów, a tych jest tak dużo, że można by obniżyć poprzeczkę i któregoś ledwo zarysować. Kel Kade zdecydowanie tego nie robi.

Jeśli zastanawiacie się, czy warto sięgnąć po kolejną serię fantasy z bohaterem ratującym co najmniej królestwo, jeśli nie świat to odpowiem bez wahania, że warto. Jeśli kochacie sarkastyczny humor, bohaterów o konkretnym kodeksie etycznym i wartką akcję, pokochacie Kroniki Mroku od pierwszych stron. A Rezkin, kompletnie oderwany od świata, w którym przyszło mu żyć, a jednocześnie idealnie wyedukowany w panującym w nim regułach i kontaktach od pierwszej chwili podbije wasze serca.

Za egzemplarz dziękuję



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń