Initium 2020
512
Kardian wraca do Bermeld jako znienawidzona Wstęga. Znienawidzona
głównie przez to, co mieszkańcom wioski mówi stara Elkra, podobno słysząca
głosy, stojąca na straży Rygoru. Ma swoją misję, postanawia też zapolować na
bestię i odebrać jej dziecko, które porwała.
Okładka piękna. Opis też niczego sobie. A w środku… jeszcze więcej
opisów. Opisów, które może i wnoszą dużo, bo kreują świat, ale w środku akcji
są zwyczajnie uciążliwe. Inna sprawa, że autor ma tendencję do powtórzeń. Ja
rozumiem, że Kadrian jest cudowny i przedstawia sobą wszelkie cnoty, jest
ucieleśnieniem rycerza bez skazy, ale jednak z dodatkowym rysem ludzkim, bo
daje się ponosić emocjom i robić rzeczy, z których jego bóg nie byłby
zadowolony. Ja to wszystko rozumiem, bo uwielbiam go od pierwszej strony, a
nawet okładki. Ale Issera mogłaby czasem zrobić coś innego, niż wpadać w trans
na jego widok, nie wiem, rozmarzyć się, zamyślić… To tylko jeden przykład z
wielu takich przyklejonych, wciąż używanych określeń do konkretnej osoby.
Niestety jest ich więcej i w połączeniu z długaśnymi opisami niszczą klimat
książki. Początkowo tak bardzo mnie to nużyło, że miałam ochotę rzucić książką.
Na szczęście „Polowanie” to też dziwna przyjaźń Kadriana z Zankeldem, która
dużo ratuje, ma ogromny potencjał i jest zdecydowanym hitem tej książki. Trafia
do mnie cięty humor, trafia do mnie zderzenie charakterów. Podobała mi się też
retrospekcja, która choć wklejona w dość wartką akcję, wiele wyjaśnia. To z
niej dowiadujemy się kto był kim, gdzie i dlaczego się znalazł a dodatkowo
dostajemy kolejną dozę pytań.
Właśnie, pytania. Sporo ich od samego początku, ale… nic się nie
wyjaśnia. No może prawie nic, a pojawiają się nowe kwestie. Nie wiem, czy autor
zaplanował dalsze części, oby mniej obfite w opisy, czy po prostu pozapominał o
otwartych wątkach, ale koniec przynosi rozczarowanie. Można sobie co prawda
dopowiedzieć parę kwestii, ale to nie są proste domysły.
Nie wiem, czy polecić tę książkę. Jest to na pewno niezła powieść
pod względem tematu, choć można jej zarzucić, że oklepana, bo wielka wojna,
rozłam i tak dalej. Jednak mierzenie się z przeszłością, stawianie jej czoła i
przezwyciężanie tego, co ktoś bohaterom narzucił jest dobrze napisane i to się
czyta z przyjemnością. Bohaterowie pod względem psychologicznym też są nieźle
przedstawieni, bo nie ma nikogo kryształowo dobrego i kryształowo złego.
Kadrian ma napady litości, czy też miłosierdzia, choć dobry łowca przygód
nazwałby to głupotą, Zankeld opuszcza czasem maskę okrutnika. Jednak te opisy
mogą zniechęcić. Wybór pozostawiam Wam. Ja, choć ciekawość mnie zżera i
zastanawiam się po co Kadrian wrócił i co się stanie z bestią i wiele innych
jeszcze, nie wiem, czy przeczytam dalszą część, jak taka będzie.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu oraz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz