Czwarta Strona 2020
400 str
Cykl: Na Miodowej tom 2
Nie wiem, czy mam w sobie tyle pięknych słów, by opisać moje
wrażenia po lekturze. Nie wiem, czy dam radę wyrazić, jakie emocje we mnie
siedziały podczas czytania i co zostało po nim. Popołudnia na miodowej pachną
śliwkami, ciastem i miłością. Miłością trudną, piękną, ocierającą się o
rozpacz, a mimo to walczącą, wspierającą i dającą siłę temu, komu jej
najbardziej potrzeba. Czyli dziecku, które jest inne, które nie rozumie
otaczającego je świata, a może to świat nie rozumie jego. Bo Popołudnia
opowiadają o zmaganiach dziewczynki z autyzmem i jej mamy z całym światem, z
systemem i co gorsze, z ludźmi, nawet tymi, którzy powinni być podporą, a
zwyczajnie okazali się tchórzami. Nie umiem ocenić Tomka pozytywnie, nie umiem
go zrozumieć. Nie, nie dlatego, że nie podołał, zdarza się, niestety. Ale
dlatego, że uciekł z podkulonym ogonem, praktycznie bez słowa i zostawił za
sobą tylko burdel i kłopoty. Nie znoszę go, nie lubię, pewnie bym mu ostro
wygarnęła. A Klarę bym przytuliła, kazała się przespać i zapewniła, że jest
najwspanialszą matką na świecie, która powinna dawać korepetycje z cierpliwości
innym rodzicom.
O autyzmie mówi się u nas dużo, ale jednak nadal za mało. To
piękne świadectwo, ten delikatny, ale dosłowny opis codziennych zmagań jest
bardzo potrzebny. Rodzicom, którzy każdego dnia zmagają się z sobą i ze światem
o swoje dziecko. Tym dzieciom, które tak często są odbierane jako niewychowane.
I tym wszystkim, którzy krzywią się, kiedy widzą dziecko krzyczące, płaczące i
rozpaczające z błahego, zdawać by się mogło, powodu. Lub dziwnie się
zachowujące. Życzę im, by przeczytali i choć raz powstrzymali grymas, który
niczego nie wnosi, a komuś może złamać serce.
Popołudnia na Miodowej to przepiękna, wzruszająca i
pozostająca w sercu powieść o miłości. O tej do dziecka, do siebie, do innych
ludzi. O szukaniu szczęścia w codzienności i małych zwycięstwach. To opowieść o
heroizmie, nie, nie boję się tego słowa, rodziców, którzy toczą walkę o przyszłość
swoich dzieci. Dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz