19 - 2020 Okrutny książę Holly Black

Jaguar 2018
400 str
Tłumaczył Stanisław Kroszczyński



Jude jest człowiekiem, ale wychowują ją elfy po tym, jak elfi ojciec jej starszej siostry zamordował jej rodziców i ją, wraz ze starszą siostrą i siostrą bliźniaczką, porwał do swej krainy, istniejącej obok świata ludzi. Zapowiada się... dziwnie, strasznie, ciekawie.

Zapowiadało się. Ale początek mnie zmęczył. Nawet nie chodzi o to, że Elfy Holly Black są zupełnie inne od tych, wykreowanych w wielkich dziełach fantasy, które są uznawane za kanon. Jej elfy są piękne, owszem, ale oprócz tego okrutne, pałające chęcią krzywdzenia, wojny i przelewu krwi. W większości gardzą śmiertelnikami, a do tego są głupie. Nie łapią aluzji, można je okłamać. Zwierzęce cechy, które mają, na przykład ogon czy rogi, to już tylko wisienka na torcie. Ale to mi nie przeszkadzało. Cenię u autorów własne pomysły i dobrze się czyta, coś co nie jest kopią, choć początkowo trudno się przyzwyczaić. Ale jakoś na początku książka mi nie leżała. Przy czym dorwałam ją w ramach abonamentu w empiku, danemu na czas pandemii i zwyczajnie się we mnie centuś odezwał. Czytałam dalej i nie żałuję. Książka rozwija się, zaskakuje, bawi, śmieszy, zadziwia. Wpadłam w nurt intryg, dworskich układów i zagadek i żadnej nie udało mi się dobrze rozwiązać.
kolejnym mocnym punktem książki są postaci. Niby przewidywalne, a jednak potrafią zaskoczyć, co wcale nie jest rysą na ich charakterystyce. Zdecydowanie przemyślane, dopracowane i dojrzewające w trakcie. Nawet elfy potrafią zaskoczyć, a już Cardan jest dla mnie kompletną zagadką i wiem, że jeszcze niejeden raz mnie zadziwi i szczerze przyznam, że czekam na to z niecierpliwością. Również Jude, nie mogąca się odnaleźć w żadnym ze światów i należąca do każdego stanowi dla mnie niekończącą się zagadkę i jej postępowanie jest dla mnie za każdym razem kompletnym odkryciem.
Trochę nie podoba mi się jedynie to, że część magii działa po śmierci rzucającego czar, a część nie. Dla mnie trochę niedopatrzenie, a może ja czegoś po prostu nie doczytałam i tak wyszło. Również pewne ramy czasowe są nie do końca wyjaśnione, choć to może wynikać z postrzegania czasu przez elfy, albo jeszcze kiedyś będzie powrót do tych wydarzeń i wtedy się wyjaśni. Bo to nie jest tak, że coś się nie zgadza, ale nie jest do końca klarowne.
Kolejne tomy przede mną i jestem pewna, że będzie to zachwycająca lektura, wolna od zmartwień, kompletnie oderwana od rzeczywistości, czyli dokładnie taka, jakiej teraz potrzebuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń