Insignis 2020
Tłumaczyła Olga Siara
Seria Kroniki Rosewood
392 str
Ellie jest księżniczką, a najbardziej na świecie chce żyć
normalnie, jak zwykła nastolatka. Lottie Pumpkin, tak, skojarzenia z dynią jak
najbardziej słuszne, pragnie czegoś zupełnie odwrotnego. Dziewczyny trafiają do
tego samego pokoju w akademiku szkoły. Jak myślicie, spełni się marzenie
Kopciuszka?
Tak, jest to kolejna opowieść o zamianie ról, o bajce, która
się ziszcza i o kłopotach z tym związanych. Ale, jak widać, te historie nigdy
się nie nudzą, dzieciaki, no dobra, dziewczynki je połykają i wiecznie chcą
więcej. Kiedy przyszła przesyłka z całą serią Księżniczki moja córka porwała
pierwszy tom i tyle go widziałam. Przez trzy dni. Tyle bowiem zajęło jej
przeczytanie, przetykane marudzeniem czemu jeszcze nie zaczęłam i kiedy w końcu
wezmę się za czytania na zmianę z gdzie jestem, bo ona chce mi opowiedzieć.
Spoiler miała na końcu języka, ale jak w końcu dotarłam do sceny, którą czytała
i ją szczególnie wzburzyła – przychodziła i dyskutowałyśmy długo i emocjonalnie.
Tak, książka budzi emocje, od skrajnego zachwytu całością po szereg
wątpliwości. Co ciekawe, obie miałyśmy podobne. Po pierwsze dzieciaki
występujące w książce mają po czternaście lat, gdy cała akcja się zaczyna. I
fajnie, niezły wiek, dużo można tu podziałać i z akcją i z emocjami, podoba mi
się. Ale na miłość wszystkich literackich bogów ochroniarz księżniczki
zachowuje się, jakby był z dziesięć lat starszy. I nie umiem go wpasować w ich
wiek, mimo wyjaśnień autorki, że musi mieć tyle lat, żeby być bliżej
ochranianej osoby, wtopić się w tłum i być podobnym do rówieśników. No nie jest
podobny, zachowuje się kompletnie inaczej, odstaje i jest to okropnie
nienaturalne. Ja bardzo lubię Jamiego, uważam go za postać bardzo ciekawą i z
potencjałem, ale ten wiek mi bardzo nie pasuje. Córka dodatkowo zwróciła uwagę,
że niektórzy bohaterowie, mimo tego, że mają tyle samo lat, zachowują się, jak
dzieci. To jeszcze bardziej uwypukla różnice w zachowaniu chłopaka.
Komu polecam? Mamom i córkom, na wspólne czytanie,
dyskutowanie, budowanie przez to więzi i relacji opartej na spędzeniu czasu
razem. Dla mnie i córki była to wspaniała przygoda, wiele rozmów zaczęło się od
treści, by potem polecieć hen, daleko i trwać długimi chwilami. To był
wspaniały czas. I nie bójcie się mamy, to młodzieżówka, ale pełna tej cudownej
magii bajki, którą każda z nas zniesie, zachwyci się i będzie chciała jeszcze.
To piękny przerywnik codzienności. A dla waszych córek to kolejne krok w
literaturę, która pochłania i pokazuje, że te bardziej dorosłe książki też mogą
być piękne i magiczne mimo tego, że całkiem realne i bez jednorożców i wróżek.
Za egzemplarz dziękuję
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz