Poradnia K 2022
192 str
Kiedy mignęła nam wiadomość, że nie będzie więcej przygód
rezolutnych skarpetek, moje dzieci były szalenie rozczarowane. Ja trochę też,
bo niezbyt lubiący czytanie syn te książki pochłaniał. Na szczęście otulistópki są sprytniejsze od
swojego autora i nie dały o sobie zapomnieć. Tym razem przypominają o swej roli
w odmętach historii. Justyna Bednarek podjęła rękawice i opisała ich przygody.
Co z tego wyniknęło?
Samo dobro! Poprzednia seria przygód skarpetek była ciekawa,
ale ta jej odsłona bije ją na głowę. Jest zabawnie, ciekawie i obrazoburczo. O
tak, nie siadajcie do lektury bez otwartej głowy i przymrużonych oczu. Justyna
Bednarek bawi się historią, tradycją i przekonaniami. Wplata obecność skarpetek
do historii o Jezusie i o wojnach Greków z Persami. I, choć wydaje się to
niedorzeczne, również w historię o dinozaurach. Podziwiam wyobraźnię autorki,
jej umiejętność żonglowania wydarzeniami i opisywania ich tak, że nawet brak
znajomości historii nie przeszkadza. Choć mocno ułatwia lekturę.
Nie wiem, czy taki był zamysł autorki, ale moja córka
zaczęła szukać informacji, jak to z tym opowieściami było naprawdę. I ot jest
już w ogóle magia tej serii, bo prowokuje do pytań i poszukiwania odpowiedzi.
Nie ma lepszego sposobu na naukę. Mówiąc szczerze, spodziewałam się jedynie
funkcji rozrywkowej tej książki, więc ten pęd do wiedzy mnie zaskoczył.
Przy tej lekturze będą się świetnie bawić i mali i duzi. Ja
sama połknęłam książkę w półgodziny, bo tak mnie zaciekawiła. Uważam jednak, że
„Historia skarpetek” jest skierowana do starszych dzieci, niż „Przygody
skarpetek”. Ze względu na historyczne odwołania. Młodszym dzieciom trzeba
będzie przy lekturze trochę pomóc i towarzyszyć.
Książka jest pięknie ilustrowana rysunkami de Latoura. Jest
też pięknie wydana, od strony graficznej naprawdę przyjemnie się na nią patrzy.
Jednak ciut gorzej z czytaniem niektórych stron. Ciemne tło i szare lub zielone
litery mnie osobiście bardzo przeszkadzały w odbiorze. Przy czytaniu na
dobranoc, w przyciemnionym lekko świetle będzie to problem. I choć ładnie
wygląda, jest niepraktyczne.
Skarpetki zajmują u nas szczególne miejsce na półce. Są
czytane na wszelkie możliwe sposoby i po parę razy każda. „Sekretna historia
skarpetek” bardzo nam się spodobała. Cieszę się, że skarpetki nie dały o sobie
zapomnieć i powróciły w takim stylu. Cieszę się też, że Mała Be dorasta i
pozwala sobie towarzyszyć również starszym czytelnikom. Z niecierpliwością
czekamy na kolejne wyczyny skarpetek w odmętach historii. Może dzięki tym
książkom uda się odczarować tę naukę i dzieci chętniej będą zgłębiać jej
tajniki.
Za egzemplarz dziękuję
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz