26 - 2019 Gdzie diabeł mówi dobranoc. Księżyc jest pierwszym umarłym Karina Bonowicz

Wydawnictwo Initium 2019
572 str



Alicja traci rodziców w wypadku samochodowym i to dopiero początek wielkich zmian w jej życiu. Trafia do ciotki, o której istnieniu nie miała pojęcia, do wioski, która odbiega zdecydowanie od warszawskiej normy, do ludzi, który władają jakimiś magicznymi mocami i podają się za kogoś innego, niż są. Czy odnajdzie się wśród istot rodem z wierzeń, z ponurą legendą w tle?

Spotkałam się z opinią, że fantastyka w Polsce nie ma prawa się udać. A jednak się udała i to w oszałamiający sposób. Słowiańskie wierzenia nie ustępuję w niczym innym, czy to rzeczywistym, czy wymyślonym przez pisarzy. Stanowią świetną podstawę do jeszcze lepszej historii i Karina Bonowicz wykorzystała je naprawdę dobrze. Czytałam z zapartym tchem, a na końcu nie mogłam powstrzymać się od okrzyku, że tak się nie robi, tak nie można kończyć książki. Człowieka nie można zostawić tak na wdechu oczekiwania na następny tom. Naprawdę, świetnie się bawiłam, szczególnie, że autorka trafiła w moje poczucie humoru i chwile grozy i obgryzania paznokci z nerwów mieszały się z wybuchami śmiechu. Słowiańskie mity traktuje się zazwyczaj po macoszemu, jestem bardzo wdzięczna, że mogłam je sobie przybliżyć, to była wspaniała przygoda. Kolejnym mocnym punktem książki są bohaterowie. Kompletnie pokręceni, niejednoznaczni, mający swoje tajemnice i przedstawieni tak, że ja już sama nie wiem, komu wierzyć, przed kim uciekać, a komu nie ufać za grosz. Nie mogę powiedzieć, że któryś bohater bardzo przypadł mi do gustu, oczywiście kibicuję Alicji i jestem całym sercem za nią, ale reszta jest tak przedstawiona, że czuję do nich jedynie nieufność. Do każdego, bez wyjątku, więc tym samym nie mogę ich obdarzyć sympatią. Brawa za tego typu kreację bohaterów, za bardzo dobrze oddaną atmosferę niepewności i nieprzewidywalność. Co prawda jedną rzecz przewidziałam, ale na ilość tajemnic jest to wynik co najmniej marny. Może coś jeszcze potwierdzi się w kolejnych tomach, ale intryga jest tak zaplątana, że nic nie jest jednoznaczne i do przewidzenia. W tej książce wszystko może się zdarzyć, ale pisząc wszystko naprawdę mam to na myśli.
Jest niestety jedna rzecz, która mi się nie podobała. Alicja niedawno straciła rodziców i w fabule jest to wyraźnie powiedziane, ale nie dzieje się nic poza tym w temacie. Dziewczyna nie przeżywa, nie wspomina, nie ma w niej ani żalu, ani wyparcia, nie znalazłam w niej żadnych elementów żałoby. Wiem, że wpadła po uszy w nieznany jej świat, ale brakowało mi choćby małej wzmianki o stracie.
Gdzie diabeł mówi dobranoc jest opowieścią o niezwyczajnym miasteczku, gdzie sielskość jest ostatnim słowem, które przychodzi do głowy przy jego opisie. Polecam miłośnikom fantasy z lekką nutą grozy, tym, którzy nie mogą się przekonać do tego gatunku na naszym rodzimym podwórku i tym, którzy szukają nowych światów i nieprzetartych ścieżek.

A jak kogoś zainteresował opis i jest gotów na nową przygodę, mam świetną wiadomość, Papierowe Motyle szykują dla Was konkurs, w którym do wygrania będzie ta książka. Zaglądajcie.

Za książkę dziękuję
Wydawnictwu Initium oraz

2 komentarze:

  1. Karina Bonowicz pisze moim zdaniem znakomicie, dlatego wierzę Ci na słowo, że powyższa książka jest świetna. Teraz wprawdzie mam inne zobowiązania czytelnicze, ale może kiedyś w wolnej chwili skuszę się na ''Gdzie diabeł mówi dobranoc''.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto poczekać na całość, żeby nie ogryzać paznokci w oczekiwaniu

      Usuń

Łączna liczba wyświetleń