24 - 2019 W skali od 1 do 10 Ceylan Scott - przepremierowo

YA! 2019
304 str
Tłumaczyła Agata Byra


Tamar próbowała się zabić. Teraz lekarze próbują ją leczyć w szpitalu psychiatrycznym, zadając przy tym miliony pytań, na które odpowiedź dziewczyna ma zawrzeć na skali.

Spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Muszę też przyznać, że bałam się książki o samookaleczaniu nastolatki, próbach samobójczych i całej masie negatywnych emocji. A jednocześnie mnie przyciągała. I nie żałuję. Nie jest to opowieść tylko o bólu istnienia, nie dołuje, nie jest naszpikowana destrukcyjnymi emocjami, choć nie można jej odmówić ponurego nastroju. Całość jest podzielona na "wtedy" i "teraz", a punktem zwrotnym jest śmierć Iris, przyjaciółki Tamar, o którą dziewczyna się obwinia. Dzięki temu podziałowi możemy śledzić drogę w dół, ku depresji, ku potworom aż do miejsca, gdzie nie ma już ratunku innego, niż żyletka na przedramieniu. Jednocześnie też patrzymy na drogę prowadzącą do góry, ku spokojowi, zrozumieniu aż do akceptacji. W tym wszystkim Tamar towarzyszą przyjaciele z dawnych czasów, choć może to słowo nad wyraz, ale też ludzie, których poznała w szpitalu. Specyficzna atmosfera tam panująca, jasne zasady, niekoniecznie zrozumiałe dla zwykłego śmiertelnika, czasem szokujące, zbliżają do siebie ludzi, którzy normalnie pewnie nie zwróciliby na siebie najmniejszej uwagi. A tam zaczynają się przyjaźnić.
W sakli od 1 do 10 jest opowieścią o kruchości ludzkiej psychiki, o ogromnej sile umysłu, który może uskrzydlać, ale może też tak przeinaczyć rzeczywistość, że człowiek boi się samego siebie, nie mówiąc już o otoczeniu. To wizja tak niskiej wiary w siebie, że nie da się już dalej żyć, a wołanie o pomoc nie pomaga. Niestety jest to też obraz społeczeństwa, choć nigdzie nie jest to powiedziane wprost, które reaguje dopiero wtedy, kiedy dzieje się tragedia. Bardzo ważny temat, bo kwestia zaburzeń psychicznych u nastolatków nadal nie jest traktowana poważnie, ba, u dorosłych jest spychane i nazywane inaczej, a nastolatkowie po prostu mają fochy i im odbija. Ignorancja prowadząca do tragedii. A im czasem "odbija", ale tak naprawdę, tak medycznie, rzeczywiście. I o tym właśnie jest ta książka i jej siła tkwi właśnie w poruszeniu tak trudnego tematu, bez zbytniego epatowania złem i depresją za to z dobrym, subtelnym przekazem choroby psychicznej.
Książka nie tylko dla rówieśników, którzy czasem nie umieją pomóc, bo nie wiedzą, że trzeba, ale też dla reszty społeczeństwa, by wreszcie zrozumiało, że młodzież czasem się gubi. Nie cuduje, nie ściemnia, ale po prostu się gubi we własnym życiu i potrzebuje pomocy.

Za książkę dziękuję

YA!

oraz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń