22 - 2021 Obca kobieta Magdalena Majcher PRZEDPREMIEROWO

 W.A.B. 2021

352 str


Weronika przez dziewięć lat wychowywała córkę razem z Hubertem, jego córkę. Dziś relacja z partnerem jest już przeszłością, ale co z relacją z dzieckiem. Magdalena Majcher znów stawia trudne pytania i zmusza do refleksji.

„Matkę ma się jedną.” „Nie ta, co urodziła, a ta, co wychowała.” Macocha, pasierbica – jest mnóstwo określeń na relacje mogące się tworzyć w toku ludzkiego życia. Autorka tym razem wzięła na warsztat właśnie relacje z rodzin patchworkowych, ale nie takie, jak zazwyczaj, że to kobieta ma dziecko i pojawia się on. Nie, tu mamy do czynienia z samotnym ojcem i kobietą, którą pokochała dziecko, jak własne. A po kilku latach partner, bo ślub przecież nie był im do szczęścia potrzebny, kopie ją w tyłek i wykopuje z życia dziecka, które tęskni i pragnie kontaktu z mamą, bo tak Oliwka nazywa Weronikę. Tak, dobrze się domyślacie, nie znoszę Huberta, jest zwyczajnym dupkiem, zapatrzonym w siebie egoistą, którego chyba wszyscy mają dość. Jest szalenie mocno zarysowany, przez chwilę nawet wydawało mi się, że przerysowany, ale nie, sądzę, że taki typ naprawdę ma prawo istnieć i męska duma nie tylko do takich rzeczy prowadzi. W efekcie dostaliśmy mega wredną postać, która dodaje maksimum charakteru tej powieści. Aż żałuję, że nie występuje tu nowa pani serca Huberta, bo nie wiem, jaka kobieta byłaby w stanie z nim wytrzymać.

Weronika natomiast nie jest jednoznaczna, ma swoje tajemnice, z których wynikają obawy i lęki. Chwilami jest bezradna, potrzebująca wsparcia, ale gdy już je otrzyma, daje jej ono siłę, by przeć do przodu. Polubiłam ją i podziwiałam.

Jak się pewnie domyślacie, nie bez powodu wspomniałam o braku ślubu. To bardzo ważny aspekt, bo wydawać by się mogło, że Weronika stoi na przegranej pozycji i nie ma prawa żądać, a nawet marzyć o spotkaniach z Oliwką, jeśli jej rodzony ojciec sobie tego nie życzy. Zapewniam, że będziecie z zapartym tchem śledzić poczynania Weroniki, by jej córka miała prawo do widzenia jej mimo braku więzów krwi.

Magdalena Majcher w bardzo wzruszający sposób pokazuje co znaczy być prawdziwą matką, sama zresztą podkreśla w podziękowaniach, że celowo nie używa pewnych określeń. Tworzy piękną powieść o sile miłości, o wyrzutach sumienia, które mogą blokować, ale też być siłą napędową, jeśli ma się wsparcie. I o wybaczeniu, głównie sobie. „Obca kobieta” ukazuje rodzinę, która może być pozszywana na różne sposoby, więzi, których nie znaczy krew, a prawdziwa miłość i oddanie. I to, że dla niektórych nic to nie znaczy. W jednym zdaniu, znów dostaliśmy powieść życiową, która przewraca do góry nogami całe nasze myślenie o rodzicielstwie.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu oraz







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń