42 - 2020 Auschwitz bez cenzury i bez legend Jerzy Ptakowski

 Replika 2020

303 str



 









Jerzy Ptakowski był narodowcem i więźniem KL Auschwitz. Jego spisane wspomnienia są o tyle cenne, że był więźniem obozu prawie cały czas jego trwania, uczestniczył w obozowej konspiracji, a nawet stał na jej czele. W książce obala mity, broni lub obnaża prawdę historyczną, tropi przekłamania i rozprawia się z kłamstwem lub mijaniem się z prawdą powstałą w latach powojennych. Jako bezpośredni uczestnik, bardzo aktywny, jest kopalnią wiedzy i informacji, które inaczej nie ujrzałyby światła dziennego. Wydane po raz pierwszy w roku 1985 w Londynie dziś trafia w ręce polskich czytelników.

To nie jest zwykły pamiętnik, to nie jest również reportaż. Bliżej tej książce do literatury faktu, bo autor bardzo dba o to, by jego wspomnienia były poparte wspomnieniami innych lub faktami niepodważalnymi. Nie znajdziemy tu mnóstwa emocji, epatowania cierpieniem i opisu codzienności obozowej. Tu mamy miejsce na podkreślenie działań bohaterów, narodowców lub nie, to swoisty hołd złożony każdemu z nich. To uczczenie pamięci każdego z tych, którzy nawet nie należąc do frakcji potrafili zachować się godnie i jak na Polaka przystało. Autor bez zbędnego tłumaczenia otwarcie mówi o początkowej niechęci do Żydów, a potem nawet o współpracy, mówi o wielonarodowym charakterze obozu i o współpracy z tymi, do których w czasach pokoju odnosili się źle. Podkreśla przy tym, że przedwojenne animozje i zarzuty nigdy nie straciły na znaczeniu, ale w obozie liczyło się tu i teraz i to, z jakimi ludźmi się stykało. Bardzo mocno jest o zaznaczone przy okazji opisu dobrych, uczciwych Niemców i złych ludzi z innych narodowości. Jerzy Ptakowski przykłada dużą wagę do tego, by nie utożsamiać okrucieństwa lub jego braku z narodowością. Ubolewa też przy tym bardzo nad faktem osądzania na jednym procesie Polaków i Niemców, co według niego pomaga Niemcom bronić się, że nie tylko oni mordowali w Auschwitz.

Auschwitz bez cenzury i bez legend jest książką ciężką, jeśli nie zna się choć trochę historii również z politycznej strony. Pojawiają się w niej czołowe postacie ze sceny politycznej, wspominane są wydarzenia, bez znajomości których pewne rzeczy są oderwane od rzeczywistości. Autor posługuje się też specyficznym językiem, mocno związanym z obozem, ale tu z pomocą przychodzi słownik na końcu książki, również w tekście, w miarę pojawiania się trudnych słów, są one wyjaśnianie w przypisach. Te są w ogóle bardzo rozbudowane i o ile część dotyczy bibliografii i źródeł, to część poszerza jeszcze wiedzę i dodaje szczegóły.

Książka jest podzielona na rozdziały tematyczne. Można je czytać oddzielnie i bez konieczności zachowywania porządku. Jeśli kogoś interesuje historia samych narodowców i ruchu oporu w obozie może pominąć przykładowo procesy katów obozowych.

Książka, jak wspomniałam, była wydana ponad trzydzieści lat temu. Bardzo dobrze, że Replika zdecydowała się ją wydać, jednak jedna rzecz nie daje mi spokoju. Rozumiem, że autor dysponował inną wiedzą o ilością zabitych w KL Auschwitz. Wtedy faktycznie mówiło się o czterech milionach, ale dziś obowiązuje liczba podana przez Pipera, opiewająca na 1,1 mln, czasem podaje się, że jest to 1,5 mln ludzi, którą to liczbę oficjalnie podaje się na stronie Muzeum. Zabrakło mi tej informacji i informacji o rozbieżności tych liczb do wydawcy. Jakiegoś przypisu, posłowia, czegokolwiek, bo ta liczba wprowadza w błąd. Poza tą jedną uwagą książka jest kopalnią wiedzy o obozie, jego podziemiu i o tym, jak to wszystko działało od środka.

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Replika oraz



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń