41 - 2020 Najgłośniej krzyczy serce Martyna Senator

 We need YA 2020

400 str




Kacpra i Ninę łączy ta sama szkoła i chęć przetrwania. Tylko on chce po prostu przetrwać do osiemnastu lat, by wyrwać się ze szkoły, a ona chce przetrwać, bo jest gnębiona przez innych uczniów. Czy jest szansa, że gdzieś pośród własnych nieszczęść odnajdą drogę do radości?

Martyna Senator pisze książki dla młodzieży o i młodzieży, ale akurat tę powinien przeczytać każdy rodzic, każdy nauczyciel, każdy, komu na sercu leży dobro dzieci i młodzieży. Najgłośniej krzyczy serce porusza bowiem bardzo ważny, a niestety bardzo często kompletnie ignorowany problem. A może nawet nie ignorowany, a zamiatany pod dywan. Przemoc w szkole, zarówno fizyczna, jak i psychiczna, jest zrzucana na karb dojrzewania, żartów, często usprawiedliwiana. I właśnie na to zwraca uwagę autorka. Na to, jak bardzo takie zachowanie dorosłych wpływa na młodych, którzy nie chcą mówić, boją się, że zostaną zignorowani, nie mówią też rodzicom, by ich nie martwić i zostają z problemem zupełnie sami. Tu Nina i Kacper mają wspaniałych rodziców, którzy nie pozwalają sprawie ucichnąć, dają dzieciom wsparcie. Ale iluż jest rodziców zaprzeczających, obracających w żart, tłumaczących, że „chłopcy tak mają”. I iluż rodziców tych, którzy się znęcają, zaprzecza, obwinia ofiarę, próbuje znieść odpowiedzialność z własnego dziecka. Mnóstwo takich przemyśleń i emocji targało mną przy lekturze. Jednak choć znęcanie się nad rówieśnikami jest głównym tematem tej książki, nie można nie wspomnieć o jej innych aspektach.

Martyna Senator w delikatny, ale bardzo emocjonalny sposób pokazuje żałobę i różne sposoby jej przeżywania. Pokazuje rozpad rodziny, zrozpaczonej, nieradzącej sobie z odchodzeniem i stratą. Tu nie ma miejsca na bohaterstwo, tu jest zwyczajne życie, w którym przychodzi załamanie, klęska i oddalanie się od najbliższych. Ale pokazuje też próbę powrotu na dobre tory, ogromne pokłady nadziei, szczerości, która boli, ale potem pozwala się zabliźniać ranom. Mówi też o relacji z rodzicami, o ważnej funkcji rozmowy i szczerości, nie zamykaniu się na innego człowieka w swoim bólu i strachu. Porusza ważny temat nie chowania się ze swoimi emocjami i tego, że nie ma złych emocji, są tylko te, które chowane głęboko, szkodzą człowiekowi.

Najgłośniej krzyczy serce to książka bardzo emocjonalna, tym bardziej, że nie jest wyssana z palca, a poparta faktycznymi zdarzeniami. Przerażające jest, jak młodzi ludzie mogą sobie nawzajem szkodzić, jak bardzo są w tym bezkarni, a ofiary zostawione same sobie, jak bardzo chory jest system pomocy. Nad tą książką nie możemy przejść obojętnie, ona jest krzykiem tych, którzy krzyczeć się boją lub nie mają kogo prosić o pomoc. To apel do nas, dorosłych, byśmy nie lekceważyli, nie próbowali minimalizować problemów, nie odkładali rozmów na później. By nie było za późno na ratunek. Żarty zdarzają się wszędzie, i dobrze, ale żart kończy się tam, gdzie drugiej osobie dzieje się krzywda.

Na końcu książki znajduje się spis miejsc, gdzie młodzież może się zgłosić, gdy jest ofiarą przemocy lub po prostu czuje się źle i chce o tym porozmawiać. To bardzo ważna informacja. Razem z wydźwiękiem książki zostawia wiadomość, że nie są sami, że zawsze znajdzie się choć jedna osoba, która chce pomóc.

To nie jest książka do polecenia, to lektura obowiązkowa, to bardzo ważna, bardzo mądra książka. Ja dziękuję za ten głos, za to wołanie.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu oraz




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń