32 - 2018 Ona przyszła ostatnia Monika Teresa Rudzka

Lucky 2018
272 str



Remedios, znana pisarka, a do tego uznany lekarz neurolog przyjeżdża na panel literacki do Nałęczowa. Wraz z nią przybywa wielu pisarzy i wydawców, ale najważniejszy z nich, Mulawa, właściciel Pięknych Słów, interesuje wszystkich. Każdy ma do niego interes, ktoś chce odzyskać pieniądze, ktoś prosić o wydanie książki. Nikt go nie lubi, ale każdemu przyda się żywy. Kto zatem stoi za morderstwem?

Długo nie wiedziałam, co napisać o tej książce. Pomysł jest dobry, kryminał przez to ciekawy i wciągający. Prawie do samego końca nie wiedziałam, kto zabił, choć miałam kilka teorii - żadna nie była słuszna. Jedyne, co mi przeszkadzało, to uczestnictwo, a nawet główna rola, Remedios w śledztwie. To ona przesłuchuje świadków, namawia ich do zwierzeń i stopuje, gdy trzeba. I jest to z jednej strony urocze, taki domorosły detektyw, ale z drugiej stawia w złym świetle policję, obnażając ich niekompetencję. Niestety autorka nie tylko policję przedstawia źle. Cały światek autorski to istne bagno, gdzie każdy każdemu wilkiem, dołki kopie się non stop, choć uśmiech nie schodzi z twarzy. I to byłby plus, takie opisanie środowiska, odkrycie ich tajemnic i tego, że to nie do końca kulturalni ludzie, gdyby nie to, że Rudzka zniża swoich bohaterów do poziomu tego bagna. Moim zdaniem można mówić o szambie, a jednak się w nim nie taplać. Pogarda, z jaką pisarze opisują swoich czytelników, ale i kolegów, moim zdaniem, przekroczyła granice dobrego smaku. Za mało ironii, za dużo pogardy. Szczególnie, że osoba choć trochę zorientowana w środowisku literackim bez problemu odkryje tożsamość osób kierujący się pod postacią bohaterów. No dobrze, podobnych, bo autorka zaznacza, że podobieństwa są przypadkowe.

W związku z tym moje wrażenia są dwojakie. Dobry kryminał, dobrze napisany, ciekawy, z kilkoma zwrotami akcji. I jako taki polecam. Wątki dotyczące pisarzy natomiast czytało mi się trudno, chwilami bardzo źle. Może komuś się jednak spodobają i uzna, że taki styl akurat tu pasuje.


Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu Lucky

4 komentarze:

  1. Może autorka miała swoje prywatne porachunki z co niektórymi pisarzami. Hu nołs. Przyszło mi do głowy coś innego - piszesz, że bohaterka przesłuchiwała etc. Wiele razy zastanawiałam się, czy umiałabym napisać kryminał bez wiedzy o procesach w śledztwie (pomijam seriale kryminalne), bez bohatera policjanta czy innego detektywa, ewentualnie dziennikarza. I nie wiem, chyba nie. No bo jak bohater ma się dowiadywać o postępach w śledztwie, jeśli jest osobą postronną? Czasem mogą wyjść z takich prób różne głupoty typu np. zadzwonię na komisariat i zapytam, bo na pewno mi powiedzą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, to może być zabieg, by mieć wiedzę o śledztwie, ale i tak policję dtawis to r niekorzysynym świetle, bo osoba pisttonna wtrącać się nią powinna. Wychodzi prawie, jak ten telefon. Przy czym Remedios jest dużo skuteczniejsza w przepytywaniu, to jej trzeba przyznać

      Usuń
  2. To mnie zaciekawiłaś. Poszukam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń