Wydawnictwo Kobiece 2019
392 str
Tłumaczyła Aleksandra Weksej
Juliet Shakespeare ma piękne nazwisko,
wręcz stworzone do romansu. A przynajmniej miała, póki nie wyszła za mąż, bo
wtedy bajka o Romeo i Julii się zakończyła. Teraz jest w trakcie rozwodu z
mężem, który traktował ją jak ozdobę, która to ozdoba miała tylko wyglądać i
wykonywać polecenie. Walczy o siebie i córkę.
Ryan to tata samotnie wychowujący synka,
który co prawda na miłości do kobiet się nie sparzył, ale przez lata patrzył,
jak ojciec traktuje jego matkę – ozdobę niezdolną do samodzielnego podejmowania
decyzji.
Ścieżki tych dwoje krzyżują się, kiedy ich
dzieci wdają się w bójkę.
Dwoje kompletnie obcych i różnych ludzi.
Sąsiedzi, których los zetknął ze sobą w koszmarnych okolicznościach. A jednak
wybucha między nimi chemia, która jest nie do pokonania. W całej książce czuć
ogromną namiętność, choć akurat sceny miłosne są bardzo wyważone, delikatne i
zwyczajnie piękne oraz czułość. Nutki romantyzmu dodają cytaty z Szekspira,
które rozpoczynają każdy rozdział i ze zwykłego romansu tworzą powieść do
przemyśleń, taką, nad którą można się zatrzymać, zamyślić. Idealna na jesienne,
nostalgiczne wieczory, choć sama w sobie wcale nostalgiczna nie jest. Wręcz
przeciwnie, ciągle coś się dzieje, wiecznie wpadamy w jednego problemu w drugi.
To powieść o ludzkiej nienawiści, zawiści, o bogatych ludziach, którzy utracili
człowieczeństwo i zwykłą godność. To opowieść o ucieczce od przeznaczenia i od
przeszłości, która jednak nie daje o sobie zapomnieć. Znajdziemy tu nie tylko
piękną miłość, trudną, bo u podstaw ma kłamstwo, brak wiary w siebie i wszelkie
zakorzenione w przeszłości zdarzenia, które na nią rzutują, ale też oddanie,
przyjaźń i niestety zwykłe chamstwo. Znajdziemy tu walkę o siebie, dwulicowość
dawnych przyjaciół i siłę napędową pieniądza. A obok tego moc obietnic i
przyrzeczeń, próba połączenia dwóch światów i dorosłość, która nie składa się z
nakazów i zakazów, ale z dialogu i tworzenia czegoś razem.
Carrie Elks w Jesiennym pocałunku
pokazuje, jak ważna jest wiara w siebie, ile człowiek może osiągnąć, gdy
przestanie się bać i uwierzy, że jest silny. Jednocześnie pokazuje, ile można
zaprzepaścić dumą, niedopowiedzeniem i głupim zachowaniem. Ależ mnie chwilami
Juliet wkurzała, a w jednej scenie miałam ochotę nią mocno potrząsnąć. Tak,
bohaterowie mają wady, nie są idealni, popełniają błędy i trudno się im do nich
przyznać. Dzięki temu stają się ludźmi z sąsiedztwa, znanymi, lubianymi.
Jesienny pocałunek jest czwartą częścią
cyklu o sistrach Shakespeare. Nieznajomość poprzednich w niczym nie
przeszkadza, choć bohaterki poprzednich pojawiają się też tu i zapewne zepsułam
sobie trochę zabawy. Mimo to z ogromną przyjemnością sięgnę po inne książki o
siostrach. I niech to będzie najlepszą rekomendacją dla Jesiennego pocałunku.
Za egzemplarz dziękuję
Za egzemplarz dziękuję
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz