19 - 2018 Anna i lekarz Elka Noland

Oficynka 2017
323 str



Anna od dziecka nie lubi lekarzy. Ma na to kilka dowodów pod postacią kłamstw i specyficznych zachowań przedstawicieli tego zawodu. Z racji tego unika ich, wierząc, że ze wszystkiego sama się uleczy. Przychodzi jednak taki moment, że paskudztwo na plecach, jak sama je nazywa, utrudnia jej funkcjonowanie i absolutnie nie wygląda na takie, które obejdzie się bez lekarskiej pomocy. Z duszą na ramieniu udaje się więc do ośrodka i zaczyna bitwę o swoje zdrowie i życie, może nie dosłownie, ale spotkanie z Małgorzatą uświadamia jej, że czegoś, a może raczej kogoś jej brak.

Akcja dzieje się w Gdańsku, który autorka zna i kocha. Czuć to w każdym zdaniu opisującym zakątki i uliczki tego miasta. Cudownie czyta się książkę, która jest aż tak przesycona atmosferą i miłością do miejsca. Nawet nie musiałam zamykać oczu, by poczuć, że idę obok Anny i patrzę na to, co ona widzi. To zdecydowany plus tej książki.

Drugim, który w końcu zaliczam za plus jest sposób prowadzenia narracji. Wszystko widzimy z punktu widzenia Anny, doskonale zdajemy sobie sprawę z jej uczuć, mamy doskonały wgląd w jej wewnętrzne życie. Właśnie, ono. Anna ma w sobie drugą Annę, swoje alter ego, wtrącające się w różnych sytuacjach. I choć na początku mnie to bardzo irytowało (wewnętrzna bogini z Greya stawała przed oczami), to z czasem przywykłam, a na końcu zrozumiałam po co alter ego zostało wprowadzone.

Leniwa, spokojna opowieść, bez nadmiernej ilości dialogów, a praktycznie prawie wcale je pomijająca, a jednak pełna zadziwiających zwrotów akcji. To ten typ książki, który się czyta, choć nie do końca się wie, czy się podoba. A jednak coś w niej urzeka, porywa swoim powolnym nurtem i drąży, jak kropla kamień. Każde słowo autorki zostawia ślad, skłania do myślenia i nie daje się strącić.

Anna i lekarz to powieść o szukaniu siebie, nawet, gdy jest się już człowiekiem dojrzałym, o znajdowaniu własnych ścieżek, pokonywaniu lęków, tych uświadomionych i pielęgnowanych od lat, jak i tych odkrytych całkiem niedawno. To walka o bycie w zgodzie z sobą - dla mnie to główne przesłanie tej książki. Piękna, nostalgiczna, wzruszająca takim rodzajem wzruszenia, które niby nie porusza najgłębszych strun, ale zostaje na zawsze, niby ulotne, a prawdziwe.

2 komentarze:

  1. Czytałam opinie, że to flaki z olejem i ogólnie nuda. Po Twojej nie wydaje się aż tak zła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona się właśnie tak ciągnie, dlatego nie wiem, czy mi się podobała, czy nie, ale ma w sobie to coś, jak już się przebrnie.

      Usuń

Łączna liczba wyświetleń