1 - 2021 Wróbel w getcie Kristy Cambron PRZEDPREMIEROWO

 Znak 2021

384 str

Tłumaczyła Aleksandra Gietka-Ostrowska

Ukryte arcydzieło tom 2



Kaja jest młodą, pełną marzeń dziewczyną. Niestety jest  też Żydówką w ogarniętej wojną Pradze. Ucieka do Londynu, gdzie układa sobie życie, jednak na wieść, że jej bliskim może grozić niebezpieczeństwo, wraca. I tu już nie ma ucieczki. Trafia do Terezina.

Współcześnie Sera staje na ślubnym kobiercu, by przyrzekać miłość na dobre i na złe Williamowi. Niestety to złe nadchodzi szybciej, niż ktokolwiek się spodziewał.

 

Tej książki nie da się opisać inaczej, niż emocjami, choć i tak nasz słownik jest zbyt ubogi. „Motyl i skrzypce”, pierwsza książka tej autorki z tematyki obozowej, była straszna, bo jakby na rodzimym podwórku. Ta, choć mniej znana, też dotyka takich zakamarków duszy i ludzkiego istnienia, że rozwala czytelnika na kawałki. I nawet współczesne wstawki i Serze i Williamie tym razem nie pozwalają odetchnąć na tyle, by wrócić do stanu równowagi. Choć i tak jestem za nie wdzięczna. I choć tu akcja rozgrywa się powoli, to okropności wojny są równie wstrząsające, co obrazki z Terezina.

Muszę przyznać, że w pewnym momencie, gdy Kaja ratuje dziecko od śmierci na tyfus obudził się we mnie ogromny sprzeciw, że po co ona to robi, przecież i tak wszyscy zginą, prędzej, czy później, po co przedłużać katorgę, głód, cierpienie? A potem sama siebie za to zbeształam. Bo właśnie takie działanie świadczy o człowieczeństwie, o tym, że gdzieś tam jest jeszcze odrobina dobra, litości i nadziei, której nie zabije żaden system i żaden reżim. To właśnie ta nadzieja, którą Kaja miała nieść, nawet, gdy sama jej nie czuła. To każda zamalowana kartka, każdy wykorzystany skrawek papieru. I paczka pod drzwiami, z kolorowymi kredkami, dla małych artystów.

Płakałam nad każdym z tych bohaterów. Płakałam nad każdym małym wróbelkiem, po którym zostały tylko rysunki. I płakałam za nazistą. Tak, bo również w tej książce autorka jasno pokazuje, że o człowieku i tym, co ma w środku nie świadczy ubiór, czy emblemat, nie świadczy o nim to, gdzie się znalazł, ale jak z tym żyje. I choć wiem, że postać Dane’a jest fikcyjna, to żal jest jak najbardziej prawdziwy, bo jestem przekonana, że gdzieś tam, w zawierusze wojny i śmierci, znalazł się taki niejeden, o którym historia milczy, bo zginęli gdzieś z ręki „kolegów”. Za największą zbrodnię, czyli posiadanie sumienia, jak tłumaczył dziewczynie żołnierz.

Bardzo ważna jest w tej książce wierność historii. Wszystko osadzone jest w datach i najważniejsze zdarzenia są opisane rzetelnie. To na nich plecie się życie bohaterów. I to na tym oparta jest wartość tej książki, bo choć w gruncie rzeczy fikcyjna, to mogła się zdarzyć. Wszak faktycznie do Terezinu przyjechał Czerwony Krzyż, faktycznie były tam dzieci i rzeczywiście trójka śmiałków odbiła transport do Auschwitz.

„Wróbel w getcie” to przepiękna opowieść o marzeniach, które utrzymują przy życiu, o opowieściach z dzieciństwa, które dają nadzieję kolejnym osobom. O miłości, która zawsze znajdzie drogę do człowieka i o nadziei, która nawet utracona, nie znika na zawsze, bo może ją rozpalić nawet ktoś z drugiej strony barykady. Budzi oburzenie, złość, wściekłość, morze łez. Ale nie wolno nam przejść obok niej obojętnie. Bo jak mówi autorka i jak ja wiecznie powtarzam, nie wolno nam zapomnieć o tym kawałku historii. Nie wolno nam zapomnieć o tych wróbelkach, które znalazły drogę do nieba i w końcu są wolne.


Ta książka jest dla mnie szczególna również w inny, bardziej przyziemny sposób. Otóż na pierwszej stronie jest fragment mojej recenzji pierwszej części cyklu. Nie umiem opisać uczuć, które mną zawładnęły, gdy to zobaczyłam. Nie ma chyba nic bardziej miłego dla autora recenzji, niż to, że ktoś go dostrzeże.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Znak oraz



66 - 2020 Szczęśliwy pech Iwona Banach

 Heraclon International 2015

audiobook


Regi to katastrofa sama w sobie. Nie trafiają do niej logiczne argumenty, jest jak wrzód na tyłku i wkurza Rafała samym swoim istnieniem. Sytuacji nie poprawia fakt, że pokój wynajęła mu jej jego była, nie informując o tym mężczyzny.
Już sam opis i nazwisko autorki wystarczy, bym pokochała książkę od pierwszego zdania. A jak dojdzie do tego mafia i mafioso śmiesznie przekręcający słowa i znaczenia, to zabawa murowana. I choć czasem sytuacje, w które wplątuje autorka swoich bohaterów są z granicy absurdu i racjonalne myślenie momentalnie obnażyłoby ich słabość, to jednak dla mnie stanowią wspaniałą odskocznię.
Autorka powinna dodawać do swoich książek ostrzeżenia, żeby nie czytać, gdy... Jednak sporo rzeczy nie wolno przy tym robić, bo grozi utratą panowania nad kierownicą, nieuzasadnionymi dla otoczenia wybuchami śmiechu i wzięcia za wariatkę. Przekonani? To przepisuję Wam tę książkę na poprawę humoru, jako błysk słońca i uśmiechu. Ja będę wracać.


65 - 2020 Lokator do wynajęcia Iwona Banach

 Heraclon International 2015

audiobook



Miśka wynajmuje... siebie. Jako lokatorka do wynajęcia. Jako ochroniarza targa za sobą mięśniaka o gołębim sercu, który zje wszystko, co widzi. Ale nawet oni ulegną przed koszmarnymi staruszkami, siostrami z piekła rodem.


Kocham Iwonę Banach. Kocham jej humor i tworzone przez nią postacie. I choć na żywo bym każdą z jej bohaterek zabiła za głupotę, to czytać o nich uwielbiam. Tego audiobooka słuchałam dawno temu, ale jakoś mi zeszło z recenzją. Bo cóż można powiedzieć o książce, dzięki której ludzie patrzą na nas, jak na wariatów, a sąsiadka stara się nas nie dostrzegać, gdy plewimy truskawki i się śmiejemy w głos. Bo przy tej książce nie da się nie śmiać. To sposób na depresję, na podły nastrój, na wszystko. Mnie ten humor bawi, sytuacje wykreowane przez autorkę śmieszą mnie do łez. I sama nie wiem, czy wolę samą Miśkę, jej przyjaciela, czy dwie staruszki i jej psy. Każdy z osobna to mega indywiduum, a razem tworzą mieszankę wybuchową. Do tego dochodzą górale, którzy dokładają swoje trzy grosze.

Polecam każdemu, kto lubi komedia kryminalne z humorem sytuacyjnym, a nie przeszkadzają mu trochę dziecinni bohaterowie. Dla mnie autorka to numer jeden na smutki, a jej literatura mnie bawi.

64 - 2020 Najważniejszy Magdalena Majcher

 Pascal 2020

e-book 241 str



Martyna rozpaczliwie pragnie miłości. Ale jej związki nawet nie zaczynają istnieć, nim się rozpadają z wielkim hukiem i bólem serca. I choć z ojcem swej czteroletniej córki dogaduje się całkiem dobrze, to przyszłości z nim nie widzi. Postanawia więc zamknąć przeszłość, by pójść dalej. Spotyka się z ojcem.


To nie jest świąteczna powieść, choć wigilia ma tu swe specjalne miejsce. Ale pogodzenie się z przeszłością, wyciągnięcie ręki i podarowanie szansy nie ma nic wspólnego z magią świąt. To może i spontaniczna, ale racjonalna decyzja. Zdziwi się jednak ten, kto nie spodziewa się po książce emocji. Z Magdaleną Majcher zawsze kroczą emocje. Te ciężkie, trudne i nie pozwalające zasnąć. Po prostu życiowe. Nie będzie tu brokatu, wszechogarniającej miłości i blasku choinki. Będzie za to sporo stresu, przyjacielskie zdzielenie w łeb, tak ważne, a tak niedoceniane.

Bardzo spodobała mi się ta historia. O sile przeszłości, która trzyma mocno i nie pozwala pójść dalej bez poznania prawdy, bez wyjaśnienia. O sile uczuć rodzicielskich, trudnych wyborach i o miłości, która może ranić. Jest tu też dużo miłości wybaczającej i dającej nadzieję. Nie jest to prosta lektura, budzi wspomnienia, stawia trudne pytania, ale sięgając po książkę autorki właśnie tego chcę, by poruszyła jakieś struny w duszy, by nie tylko rozerwała, ale też coś zmieniła. Najważniejszy zdecydowanie sprawi, że będziecie inni po lekturze, niż do niej siadając. Uwaga, nie oderwiecie się, bo historia wciąga od samego początku.

Łączna liczba wyświetleń