54 - 2018 Teściową oddam od zaraz Małgorzata Kursa

Lucky 2018
272 str



Izabela ma męża, a co za tym idzie ma też teściową. Dość upiorną. Przy pomocy przyjaciółki, Amy, opracowuje plan mający na celu pozbycie się nadgorliwej pani. Jednak Ama sama wplątuje się w kłopoty, chcąc rozwikłać zagadkę śmierci ciotki i starego stolika. Starsze panie z tajemnicami, szemrane typy spod ciemnej gwiazdy i przystojny prokurator i już mamy komedię kryminalną.

Kiedy zobaczyłam tytuł uznałam, że to coś dla mnie i dla każdej kobiety, która z mamusią własnego męża ma raczej nie po drodze. I tu już spotkało mnie pierwsze zaskoczenie, bo teściowa Izy wcale nie jest zrzędliwa, pouczająca i dokuczająca. Wręcz przeciwnie. Ona ocieka dobrymi chęciami co w efekcie i tak doprowadza synową do wrzenia. Nie wiem, która wersja teściowej jest gorsza, słowo. Natomiast mąż Izabeli najbardziej na świecie, prócz żony, kocha renowację starych mebli. I właśnie do niego trafia stolik, który niedługo stanie w centrum zainteresowania wielu osób. W taki to sprytny sposób autorka połączyła wszystkie osoby dramatu. Od razu wiadomo kto jest kim i można przejść do zgadywania kto i dlaczego. A to wcale już takie proste nie jest, bo osób zamieszanych w śmierć starszej pani jest kilka i każdy ma dobry motyw. Przez to czyta się szybko i z przyjemnością odwraca kartki. Do tego Ama jest tak zdeterminowana, że robi mnóstwo głupot i nawet prokurator jej ulega i zdaje raporty ze śledztwa, policja nie wchodzi w drogę, tylko słucha, czego się dowiedziała, a ona sama raz po raz pakuje się w kłopoty. Jednak nie jest na tyle nachalna, by służby porządkowe wyszły na tępaków, całość jest mocno wyważona i po prostu zabawna.
Oprócz lekkiej fabuły Małgorzata Kursa pokazuje, jak mało wiemy o osobach, które powinny być najbliższe. Zagmatwane rodzinne losy i układy, tłamszenie teoretycznie bliskich osób to bardzo ważne tło tej powieści. Teściową oddam od zaraz to subtelnie przekazana wiadomość, że zawsze jest czas na to, by pójść własną drogą i uwierzyć w porzekadło, że z rodziną najlepiej na zdjęciu. I zdecydowanie z boku, żeby można było się odciąć. Niekoniecznie z dopiskiem "oddam w dobre ręce".
Polecam na zimowe wieczory, kiedy nic się nie chce, a lenistwo rozlewa się po człowieku. To lektura odprężająca, lekka, traktująca wiele rzeczy z dystansem i może taka właśnie pozostać dla tych, którzy nie chcą szukać głębiej. A jak ktoś chce to zapewne znajdzie to, czego szuka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń