39 - 2019 Sekret guwernantki Marta Grzebuła

Lucky 2019
528 str



Życie bibliotekarki wcale nie musi być nudne. Przekonuje się o tym Natalia kiedy znajduje listy żyjącej wiele lat wcześniej guwernantki, Marthy Demurely. To przez nie wyrusza w podróż, by odkryć tajemnicę młodej kobiety, wkracza w świat lordów i tajnych zgromadzeń, intryg, duchów i... miłości.

Lubię książki z tajemnicą w tle. Z wielką chęcią wraz z bohaterem śledzę ścieżki, poszlaki i zaledwie cienie prowadzące do ich rozwiązania. Dlatego ta książka jest stworzona dla mnie. Z zaprtym tchem wraz z Natalią śledziłam każdy list zostawiony przez Marthę, czytałam go wprzód, w tył, wspak, co któreś zdanie, próbowałam znaleźć szyfr i odczytać nieodczytywalne. Dlatego też książkę czytałam bardzo długo, ale zdarzało mi się wracać po parę stron wcześniej, bo wydawało mi się, że wpadłam na jakiś trop i musiałam go zweryfikować. Poddawałam w wątpliwość każde zdanie, że o nazwiskach już nie wspomnę, ale o nich wskazówkę zostawiła sama autorka. Słowem - świetnie się bawiłam. Zapewne lepiej, niż Natalia, bo ja czytałam sobie w bezpiecznym miejscu i wszelkie zjawiska nadprzyrodzone nie miały na mnie takiego wpływu, jak na nią, ale dodawały smaczku. To dzięki nim powieść była chwilami mroczna i straszna, a przez większość lektury towarzyszył mi lekki niepokój, ale nie było w tym nic z przesady. Kolejne fragmenty układanki, które na końcu i tak do siebie nie pasowały. To znaczy w tej konfiguracji, w której ja je usilnie starałam się złożyć, bo książka pozostaje od początku do końca spójna i logiczna.
Trudno powiedzieć coś po bohaterach. I to nie chodzi o to, że coś było z nimi nie tak, ale właśnie było z nimi wszystko w porządku. W efekcie nie ufałam nikomu, no może poza Natalią, a i ona chwilami wydawała mi się podejrzana i za mało skuteczna w działaniach. Nikogo nie wzięłam takiego, jakim był, każdy był podejrzany, przez to nie związałam się emocjonalnie z żadnym z bohaterów.
Minusy? Końcówka! Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! Tak się nie robi, nie zostawia się człowiekowi tylu pytań w książce, która składała się z ich miliona. I wcale nie satysfakcjonuje mnie fakt, że główna tajemnica została wyjaśniona. Na jej miejsce pojawiła się inna, chyba jeszcze bardziej absorbująca moje myśli i wyobraźnię. Mam nadzieję, że w wyobraźni autorki powstało coś, co zapełni tę dziurę i pozwoli mi odpowiedzieć na dręczące mnie pytania. Bez stawiania kolejnych.
Polecam fanom lekkich kryminałów z rysem historii w tle, miłośnikom subtelnych romansów i tym, którzy uwielbiają zagadki.

Za egzemplarz dziękuję
Wydawnictwu Lucky

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń