57 - 2018 Obudź się, Kopciuszku Natalia Sońska

Czwarta Strona 2016
320 str



Alicja bierze wszystkie dyżury w Święta i Sylwestra, ku zadowoleniu kolegów z pracy i niezadowoleniu przyjaciół. Ci ostatni namawiają ją, choć bliższe byłoby słowo "zmuszają" do wyjazdy w góry, by tam powitać Nowy Rok. Kobieta zgadza się, choć z górami łączą ją jedynie kiepskie wspomnienia. Jednak ta noc nie będzie tylko przełomem roku, ale też w życiu Alicji.

W tej powieści wracamy do Zakopanego, choć w sumie to od niej powinno się zacząć. Ja jednak miałam box z dwiema książkami Natalii Sońskiej i zaczęłam do drugiej w kolejności zdarzeń, co w niczym nie przeszkadzało. Co prawda od początku wiedziałam, jak ta historia się potoczy, ale przecież w prawdziwych bajkach też się wie, prawda? A tu nie brakuje i wrednej macochy i siostry z piekła rodem. Dlatego czytałam z ogromną przyjemnością. Znów dałam się zanurzyć w zakopiańskim świecie, w ramionach serdecznych ludzi i we wzruszeniu. Bo właśnie taka jest ta książka. Radosna, nostalgiczna i pełna nadziei. Bo nawet z najgorszych problemów można wyjść, byle razem.

Bohaterowie, jak w życiu, lepsi i gorsi, do polubienia i do powieszenia. Humorzaści, za dużo mówiący i nie wtedy, kiedy trzeba. I choć tym razem nie poczułam się jak wśród przyjaciół i może trochę za bardzo przeszkadzało mi poboczne zajęcia Michała (bo ileż można mieć?) to jednak stali się dobrymi znajomymi, którym się kibicuje.
Jak zawsze oprócz bardzo przyjemnego romansu dopatrzyłam się drugiego dna. Autorka w delikatny sposób napomina, że nie można iść dalej, jeśli nie rozliczymy się z przeszłością, a jednocześnie nie możemy się bać przyszłości. Gdybanie, co by było wtedy, jest równie złe, jak myślenie, co będzie w przyszłości. Oba te stany blokują nam drogę do szczęścia. Trzeba brać to, co jest, a reszta, z naszą małą pomocą, na pewno się ułoży.
Lubię te sielskie, góralskie klimaty Obudź się, Kopciuszku, na pewno będę tam wracać. A Wam polecam na te zimowe wieczory, żeby zanurzyć się w magicznym, bajkowym świecie ze śniegiem tylko na kartach książki. A kto wie, może kogoś pociągnie w góry, albo choć na Krupówki, o których autorka też pięknie pisze.

1 komentarz:

  1. Sielsko i lekko, lektura w sam raz na zimowe wieczory, aczkolwiek ja chyba jednak wole akcję.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń