5 - 2019 Spełnione życzenia Karolina Wilczyńska

Czwarta Strona 2018
271 str



Uważaj, czego sobie życzysz, bo może się spełnić. Ta prosta zasada nie przeszkadza jednak bohaterom Spełnionych życzeń wypowiadać lub tylko myśleć o marzeniach, do tego w dzień wigilijny. Różne historie, różne sposoby na święta i różne postaci, z różnymi problemami, które łączy wigilijny wieczór. Nie, niekoniecznie dosłownie, ale gdzieś tam, w pudełku niewidomej dziewczynki ich losy plączą się, a marzenia lecą do nieba.

Spodziewałam się magicznej opowieści, pełnej ciepła, życzliwości i tego wyjątkowego czegoś, co Karolina Wilczyńska przemyca w swoich powieściach, przez co robi się sielsko, anielsko i swojsko. I owszem, anielsko było, ale po za tym polały się łzy i to niekoniecznie radości. Takich rzeczy nie robi się bohaterom! I to jeszcze w wigilię, gdy zaczyna błyszczeć pierwsza gwiazda. To powinno być prawnie zakazane! Tak bardzo smutnej powieści dawno nie czytałam, a jednak nie mogłam się od niej oderwać, nie chciałam odłożyć i czekałam na to cudowne uczucie błogostanu. Czy się doczekałam? Przeczytajcie i oceńcie sami. Ocenę sytuacji na pewno ułatwią dobrze wykreowani bohaterowie, rzeczywiści, nie od kalki, a jednak tacy, których faktycznie można spotkać w przejściu galerii, na chodniku, obok nas. Do tego ważne tematy, bez owijania w bawełnę i zamiatania pod dywan. Karolina Wilczyńska po raz kolejny wykazała się umiejętnością patrzenia i opowiadania prawdziwych historii ludzkich. I choć opakowane jest to wszystko w piękną, iście świąteczną okładkę, niosącą nadzieję i ukojenie, to nie jest to lektura prosta i łatwa. Pod brokatem i lukrem kryją się codzienne zmagania zwykłych ludzi, ich bolączki i problemy, ale też radości. A wszystko to z takim zakończeniem, jakiego się nie spodziewałam i do tej pory zastanawiam się, kto jest kim.
Najważniejsze jednak, prócz spojrzenia na innych ludzi i dostrzeżenia ich, jest coś innego. Dla mnie jest to nakaz załatwiania spraw we własnym zakresie, bez liczenia na wstawiennictwo i cud. Bo ten cud może być zupełnie inny, niż chcieliśmy. I "kto wie, czy za rogiem nie stoją anioł z Bogiem..."

2 komentarze:

  1. Miałam napisać coś zupełnie innego, ale ostatnie zdanie w cudzysłowie zbiło mnie z pantałyku. Zachęciło mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jedno zdanie może zmienić podejście

      Usuń

Łączna liczba wyświetleń