37 - 2018 Wiedźmy na gigancie Małgorzata J. Kursa

Lucky 2018
320 str



Trzy kobiety, zwane w środowisku Wiedźmami, tworzą agencje literacką Tercet. Na swoich usługach mają również jedynego w swoim rodzaju sekretarka i stażystkę, nowo przyjętą dziewczynę z predyspozycjami na Wiedźmę. Literaci, szeroko rozumiani, albo je kochają, albo nienawidzą, rzadko pozostają obojętni. Czasem wchodzą z nimi w konflikt, jak początkujący autor, Adam Grandzik. A że Wiedźmy mają uczulenie na głupotę i dwulicowość, a autor próbuje również swoich sztuczek, robi się ciekawie...

Wiedźmy nie są typowym kryminałem, zagadka i trup pojawia się dość późno, choć cała akcja do tego momentu dąży. Pokazując sympatie i antypatie istniejące w środowisku autorów, blogerów i wydawców eskaluje problem, tworzy obozy i pozwala wyrobić własne zdanie. Zdecydowanie pomaga w tym humor autorki, która wiele sytuacji przedstawiła tak absurdalnie, że nie sposób się nie roześmiać. Wiedźmy, uznające ten tytuł i będące z niego dumne, dogryzają sobie, aż miło. Skry lecą między nimi i dobrze, że sekretarek broni agencji własną piersią przed ich temperamentami, bo Tercet długo by nie pociągnął. Ciekawa, barwna postać, która jako jedyna jest w stanie zapanować nad babińcem, choć i to nie zawsze.

Ubawiłam się setnie, czytając powieść, choć przy tekście "pani dziwko" również zakrztusiłam się herbatą, a "Wiedźmy, ja was bardzo grzecznie proszę: won" sprawiło, że dostałam głupawki. Mnie  taki humor, nieco złośliwy, ale jednak wyważony, zdecydowania przekonuje.

A teraz kij w mrowisko. Nie będę udawać, że nie znam afery, która wybuchła przy okazji wydania tej książki, bo większość zorientowanych osób choć o tym słyszała. Odniosę się po kolei.
Tak, książka opiera się na pewnych wydarzeniach, mniej lub bardziej przeze mnie samą znanych. Nie razi mnie to zupełnie, bo każdy autor czerpie z życia, z własnych doświadczeń i opowieści osób postronnych. Jednakże oskarżenia, jakoby postacie zostały żywcem wyjęte z rzeczywistości są już dla mnie przesadą. Małgorzata Kursa przedstawiła swoich bohaterów w sposób karykaturalny, bardzo przerysowując ich wszystkie cechy i jeśli kiedyś były prawdziwe, na kartach zostały skutecznie odrealnione. Negatywne, w jakiś sposób, postacie są głupie, puste, zawistne i zazdrosne, gotowe na wszystko, byle zdobyć cel jakim jest sprzedaż i promocja własnej twórczości. Nie, nie widzę w ten sposób żadnego autora i czuję żal, że ktoś tak siebie postrzega. Czasem należy oddzielić postać od sytuacji i to jest właśnie tego typu książka.

Zwykły czytelnik, który nie bywa na forach, grupach, a książki i autorów zna tylko z półek w księgarni nie dopatrzy się w Wiedźmach na gigancie niczego i potraktuje to jako świetną rozrywkę, opisującą bagienko. Bagienko, które istnieje w każdej branży i które czasem opłaca się jedynie obśmiać. I właśnie jako taką powieść, przesadzoną, wyolbrzymioną, a przez to zabawną i przyjemną w odbiorze polecam czytelnikom. Nie doszukujcie się, może nawet nie czytajcie spisu osób. Po co knuć i szperać, jak można się po prostu śmiać i bawić. Choć świat kulinarny może się po tej lekturze diametralnie zmienić. Mój zmienił się na dobre.

6 komentarzy:

  1. Nie znam tej afery, nie wiem o co chodzi, jestem baaaardzo mało zorientowana :) Ale po świecie łazi tyle ludzi z kijem w doopie, że jakoś mnie nie dziwi taki brak dystansu. A nawet gdyby było o konkretnych osobach, co z tego? Jeśli idiotę nazwiesz idiotą, a chama chamem i ten idiota tudzież cham się oburzy - co z tego? Nazwano go po imieniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A im bardziej będzie się pluł, tym bardziej wskaże na siebie.

      Usuń
  2. O aferze słyszałam, ale nie mam ksiązki w planach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki autorki lubię, dlatego nie miałam wątpliwości, że przeczytam.

      Usuń
  3. O proszę, nie słyszałam o tym, muszę wygooglować ;) Aczkolwiek brak dystansu to bolączka bardzo wielu ludzi w dzisiejszych czasach niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że to zadziałało "uderz w stół". Jednak faktycznie, zjawiało jest coraz częstsze i to nie tylko w świecie literackim.

      Usuń

Łączna liczba wyświetleń