Życie jak malowane Karolina Wilczyńska

Wydawnictwo Czwarta Strona
cykl Stacja Jagodno
rok 2017
198 stron


Żal mi było, gdy przeczytałam czwartą, teoretycznie ostatnią, część Jagodna. Wszystko się domknęło, szło w dobrą stronę, a w moim sercu pozostał żal, że to już, że biały domek ma zamknięte drzwi i już przez nie nic nie zobaczę. Jednak biały domek ma drzwi zawsze otwarte i oto w moje ręce trafiło Życie jak malowane. Karolina Wilczyńska spisuje tylko to, co życie niesie. Nie ma tu cukierkowych historii i rzucania tęczą. Jest świat zły, mroczny, cudowny, namalowany, nierzeczywisty, udawany i taki do bólu realny. A wszystko płynie spokojnie, jak fale jeziora do brzegu, prawie niezauważalnie zanurzając stopy, a potem człowiek już cały jest tam, oddycha tym powietrzem i żyje życiem tych ludzi, jak przyjaciół, którzy przy kawie opowiadają, jak minął dzień.
A teraz minusy. Hrabianka Zuzanna jakoś bardziej mnie w tej części denerwowała swoim podejściem do życia i ludzi. Aż miałam ochotę zabrać jej laskę i trzepnąć po głowie. Ale rozumiem, coraz starsza jest, więc w zrzędzeniu ma ogromne doświadczenie i z dnia na dzień doskonali ten talent.
Jednak największym minusem jest długość książki. A może raczej powinnam napisać "krótkość". Zanim zaczęłam, już skończyłam. Dopisuję Karolinę Wilczyńską do listy autorek piszących za krótkie książki. Jak dobrze, że będzie kolejna część. A jak się skończy, zawsze można zacząć od początku, bo Jagodno nie może się przejeść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń